Nie ma żadnych podstaw do wprowadzania zarządu komisarycznego do PZPN – to odpowiedź Związku na decyzję ministra sportu. Tomasz Lipiec rozpoczął postępowanie administracyjne, które może się skończyć zawieszeniem władz PZPN i wejściem komisarza do Związku.
Postępowanie ma wyjaśnić, czy w PZPN łamane było prawo i dlaczego związek nie reaguje na aferę korupcyjną w polskiej piłce.
Tomasz Lipiec nie powiedział, jak długo trwać będzie postępowanie, podkreślił jedynie, że może się ono zakończyć umorzeniem lub zawieszeniem władz PZPN i wprowadzeniem do związku kuratora.
Jesteśmy zasmuceni i zaskoczeni tą decyzją – komentują przedstawiciele Związku. W mojej ocenie na podstawie wiedzy, którą posiadam, w Polskim Związku Piłki Nożnej nie było takich podstaw do rozpoczęcia postępowania - ocenia wiceprezes Związku, Eugeniusz Kolator. Zaznacza jednak, że nie widział jeszcze decyzji na piśmie. Działacze PZPN argumentują, że żadnych zarzutów nie postawiła im ani policja, ani prokuratura. Związek czeka też na razie na wyniki wewnętrznej kontroli.
Prokuratura ujawniła ostatnio, że niektórzy działacze PZPN uwikłani byli w aferę korupcyjną. Do tej pory w ręce policji wpadło kilkadziesiąt osób.
Są wśród nich zarówno sędziowie, jak i działacze sportowi. Najpoważniejsze zarzuty postawiono Ryszardowi F. „Fryzjer” – wg prokuratury – założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się "ustawianiem" ligowych meczów.