Minister infrastruktury zlecił kontrolę w departamencie transportu drogowego oraz w Komisji Weryfikacyjnej, która nadzoruje jakość egzaminów na prawo jazdy. To efekt dodania do systemu egzaminacyjnego co najmniej 9 pytań z wadliwymi odpowiedziami. "Trwa ustalanie bezpośrednich przyczyn błędu" - napisał w komunikacie resort Andrzeja Adamczyka.
Co mają zrobić osoby, które wczoraj zdawały egzamin, gdy wadliwe pytania były w systemie? Jak informuje nasz reporter Mariusz Piekarski, jeśli nie zdały one egzaminu i podejrzewają, że któreś z pytań, które miały, było niejasne lub błędne, mogą, a nawet powinny złożyć reklamację w WORD-zie.
Niektóre ośrodki egzaminacyjne - jak w Warszawie - na własną rękę analizują wszystkie wczorajsze wyniki, ale trzeba sprawdzić, czy w setkach testów było 9 konkretnych, wadliwych pytań.
Do tej pory WORD-y nie dostały jednak żadnych wytycznych z Ministerstwa Infrastruktury, jak rozwiązać problem. Nie było nawet prośby, by sprawdzić te testy. Wycofano pytania po cichu i tyle - mówi Tomasz Matuszewski, wicedyrektor warszawskiego ośrodka.
Metodologia taka, żeby to przeczekać, zamieść pod dywan. A może nikt nie wylosował, a może nikt się nie odwoła, a może wszyscy przejdziemy na tym do porządku dziennego - dodaje.
Dodatkowo resort infrastruktury finansowe skutki swojego błędu przerzuca na WORD-y, bo jeśli ktoś nie zdał przez wadliwe pytania, ma za darmo powtórzyć egzamin na koszt ośrodka egzaminacyjnego.
Tomasz Matuszewski relacjonował wczoraj w rozmowie z RMF FM, że do bazy tysiąca pytań wykorzystywanych na egzaminach teoretycznych na prawo jazdy przez wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego dołożono w sobotę po południu 41 i jak się okazało, część z nich miała błędy. Wykryto je dopiero w czasie egzaminów.
Jest to forma kompromitacji. Takich zjawisk na egzaminach państwowych nie powinno być. Mam nadzieję, że jest to ostatni raz - mówił Matuszewski. Co ważne, pytania były przygotowane przez resort infrastruktury, a dopuszczone zostały przez specjalną Komisję Weryfikacyjną.
Jakiego typu błędy pojawiły się w dodanych do bazy pytaniach? Mamy znak oznaczający obszar zabudowany i pytanie "Czy wjeżdżasz w strefę zamieszkania"? O strefie zamieszkania informuje inny znak. Obszar zabudowany nie oznacza równego obszaru strefy zamieszkania, a niestety odpowiedź była "tak". Osoba, która widząc znak "obszar zabudowany", zaznaczyła, że nie wjeżdża do strefy zamieszkania - według systemu miała odpowiedź błędną - wyjaśniał wczoraj Matuszewski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim.