Pięć osób, w tym dwoje dzieci, jest w szpitalu. Jak ustalił reporter RMF FM ich życiu i zdrowiu nic nie zagraża. Ogień pojawił się nad ranem w jednym z mieszkań. Na razie żaden z czterdziestu lokatorów nie może wrócić do domu.

REKLAMA

Ranni trafili do szpitala z oparzeniami i podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Zaraz po rozpoczęciu akcji ratowniczej do szpitala trafiło dziesięć osób, ale pięć po przebadaniu wypuszczono do domu. Pięć kolejnych, w tym dwoje dzieci, lekarze zdecydowali pozostawić na obserwacji.

Pozostali lokatorzy kamienicy na razie nie mogą wrócić do domów. Część osób znalazła schronienie u rodzin, kilkanaście osób zakwaterowano tymczasowo w jednym z hoteli. Strażacy twierdzą, że to bardzo stary budynek z drewnianymi schodami i stropami, dlatego teraz muszą dokładnie sprawdzić, czy poza spalonym mieszkaniem pożar nie wyrządził większych szkód. Decyzja w sprawie powrotu lokatorów do mieszkań zapadnie jutro.