"Po prostu się zagapiłem" - tak tłumaczy się 29-letni kierowca TIR-a, który w piątek spowodował tragiczny wypadek. Na wniosek prokuratury sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
W Pogórskiej Woli niedaleko Tarnowa ciężarówka uderzyła w skręcające w lewo auto, którym jechało czterech 18-latków. Samochód został zepchnięty na przeciwny pas ruchu, wprost pod koła innej ciężarówki. Trzech chłopców zginęło na miejscu, czwarty przebywa w szpitalu.
Prokuratura zarzuciła kierowcy ciężarówki naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowanie wypadku, w którym zginęły trzy osoby, a jedna została ranna. Według zarzutów, kierowca nie zachował szczególnej ostrożności w rejonie skrzyżowania, nienależycie obserwował drogę i nie zachował bezpiecznej odległości. Poruszał się także z nadmierną prędkością - w miejscu, gdzie dozwolona prędkość wynosiła 70 km na godzinę, jechał powyżej 80 km na godzinę.
Kierowca przyznał się do zarzutów i wyjaśnił, że było to spowodowane jego nieuwagą, zagapieniem się.