72-latek z gminy Rudziniec (Śląskie) przywiązał swojego psa do samochodu i wlókł go przez kilkaset metrów. Zwierzę przeżyło dzięki interwencji świadka, ma jednak poważne obrażenia. Właściciel psa tłumaczył, że chciał w ten sposób przetransportować go do domu.
Psa wleczonego za samochodem spostrzegł mieszkaniec jednej z wiosek w gminie Rudziniec. Bez chwili wahania zatrzymał auto i zawiadomił policję.
Kierowca fiata, a zarazem właściciel czworonoga tłumaczył, że w ten sposób próbował przetransportować psa do domu, gdyż zwierzę uciekło mu z podwórka, a nie chciał też zabrudzić samochodu - powiedział rzecznik gliwickiej policji nadkomisarz Marek Słomski.
Według policji, pies, którego smycz właściciel przywiązał do klapy bagażnika, był ciągnięty za autem ok. 400 metrów. Doznał poważnych obrażeń.
72-latek usłyszy zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu do 3 lat więzienia.
(j.)