Prokuratura zajęła się sprawą pary, która przyniosła na Komendę Powiatową Policji w Lubaniu na Dolnym Śląsku dwa granaty moździerzowe. Trzeba było ewakuować funkcjonariuszy i okolicznych mieszkańców.
Mężczyzna z kobietą byli w niedzielę na grzybach w jednym z lasów gminie Lubań. To tam natrafili na granaty z czasów II wojny światowej. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Paweł Pyclik, znalazcy mieli je przynieść mundurowym w dłoniach. Policjanci byli w szoku - mówią o skrajnej nieodpowiedzialności.
Granaty te zostały umieszczone przed budynkiem jednostki. Od razu zabezpieczono teren ich złożenia, jak i wstrzymano ruch kołowy i pieszy w pobliżu naszej jednostki - relacjonuje asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń z Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu. Ewakuowano w sumie 43 osoby. Na miejsce wezwano patrol saperski z jednostki wojskowej w Bolesławcu - tłumaczy.
Saperzy wywieźli i zdetonowali znalezisko. Prokuratorskie postępowanie dotyczy nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa. Grzybiarzom grozi za to do 3 lat więzienia.