Na przymusowe urlopy trafili pielgrzymi, którzy wrócili do małopolskich Kęt z Meksyku. Mimo że nie wykryto u nich wirusa świńskiej grypy, kilku zdrowych jak ryba nauczycieli i lekarzy usłyszało od swych szefów, by nie pojawiali się w tym tygodniu w pracy. Czyżby początek paniki przed świńską grypą, której w Polsce nie ma?

REKLAMA

Mój pracodawca nie życzył sobie, żebym w tym tygodniu pokazywała się w pracy. Nie dowierza mi, że jestem zdrowa - mówi reporterowi RMF FM Maciejowi Grzybowi mieszkanka Kęt, przebywająca na przymusowym urlopie:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Państwowy Zakład Higieny poinformował tymczasem, że w Polsce wciąż nie wykryto jak dotąd żadnego przypadku zachorowania na świńską grypę. Badania wykluczyły obecność wirusa A/H1N1 u siedmiu osób, obecnie sprawdzane są próbki od trzech kolejnych.

Światowa Organizacja Zdrowia potwierdziła natomiast 1516 przypadków zachorowania na grypę A/H1N1 w 22 krajach, w tym 31 zgonów. 29 osób zmarło w Meksyku, dwie – w Stanach Zjednoczonych.