Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o nielegalne rozpowszechnianie w internecie tysięcy filmów i zarabianie na tym. Jego witryna w ciągu kilku lat miała zarejestrowanych 300 tys. płatnych użytkowników.
25-latek został zatrzymany jesienią 2019 roku. W jego mieszkaniu został zabezpieczony sprzęt komputerowy, kopie serwerów, portfele sprzętowe kryptowalut, do tego 42 tys. zł w gotówce. Kolejnych prawie 180 tys. zł zablokowano na jego rachunkach bankowych.
Działać miał od września 2015 do początku października 2019 roku. Nie miał uprawnień a rozpowszechniał wg aktu oskarżenia blisko 62,6 tys. filmów. Oskarżony był właścicielem i jedynym administratorem portalu. Według śledczych, stworzył i skonfigurował program komputerowy, za pomocą którego pobierał pliki z filmami z zewnętrznych serwisów hostingowych, po czym umieszczał je na wykupionych przez siebie serwerach i rozpowszechniał, oferując użytkownikom swego portalu możliwość odtwarzania tych filmów w ramach odpłatnego serwisu premium.
Oskarżony przyznał się przed sądem do wszystkich zarzutów. Jak wyjaśniał, cała sprawa zaczęła się od oglądania na stronach internetowych filmów i seriali, wskutek czego miał on zainteresować się tym, jak to działa. Pomyślałem, że sam mógłbym taką stronę stworzyć - mówił, zaznaczając że w 2015 roku nie istniały jeszcze w Polsce - popularne obecnie - płatne witryny internetowe z produkcjami filmowymi, a dostęp do zagranicznych premier, zwłaszcza legalny, był "dosyć utrudniony".
Pytany o dochody powiedział, że początkowo było to ok. tysiąca zł miesięcznie, potem pięć razy więcej. W 2018 roku dochody wzrosły do 20 tys. zł miesięcznie, zaś w 2019 - miesięcznie była to kwota ok. 150 tys. zł (do zamknięcia serwisu). Dochody pochodziły z reklam i opłat za wersję premium.
Sumę strat poniesioną przez podmioty, do których należały prawa autorskie wyliczono na nie mniej niż 47,8 mln zł.