Nie wystarczy "przyjazny pokój" w sądzie, by dziecko było właściwie przesłuchane – apelują członkowie Fundacji "Dzieci Niczyje". Razem z sędziami i prokuratorami ruszyli właśnie na kontrole do sądów w całej Polsce.

REKLAMA

Nowe "przyjazne pokoje przesłuchań" narzucają nowe przepisy. W specjalnych pomieszczeniach przesłuchiwanych będzie znacznie więcej dzieci.

To wynika z nowelizacji kodeksu postępowania karnego. Zmienić ustawę jest oczywiście łatwo, ale trudniej zmienić to, co się będzie działo w tym "przyjaznym pokoju" - mówi Monika Sajkowska, prezeska Fundacji "Dzieci Niczyje". Niezależnie od tego, jakie warunki zapewnimy dziecku podczas przesłuchania, najważniejszy jest człowiek, profesjonalne przesłuchanie i bezpieczeństwo i zrozumienie nieletniego - dodaje Sajkowska. Dlatego właśnie ruszyła kampania: "Przesłuchanie dziecka to sztuka".

Według nowych przepisów przesłuchanie prowadzi sędzia, a w wywiadzie bierze udział biegły psycholog, który na bieżąco ocenia, czy potrzebna jest przerwa, czy nie naruszany jest psychiczny spokój dziecka. Dotychczas przesłuchiwano dzieci w różnych miejscach. Czasem na osobnej sali rozpraw, w gabinecie sędziego. W wielu sądach "przyjazny pokój" funkcjonował, ale... tylko z nazwy. Wraz z ostatnią zmianą prawa, określono standardy - jak pokój przesłuchań nieletnich powinien wyglądać. Poza tym określono procedurę przygotowania dziecka do przesłuchania.

Spirala paragrafów

To kolejna zmiana przepisów. Przed 2007 rokiem dziecko było przesłuchiwane na sali sądowej, tak jak dorosły, nierzadko w obecności oskarżonego. Później stworzono "przyjazny tryb przesłuchań". Dotyczył on najpierw dzieci do 15. roku życia, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego czy przestępstw z użyciem przemocy. Ten tryb narzucił jednorazowe przesłuchanie, ale rozmowa z nieletnim zaczęła być rejestrowana (dźwięk i obraz). Od tego roku rozszerzono zakres tego trybu o osoby do 18 roku życia i rozszerzono katalog przestępstw. Teraz zdecydowana większość niepełnoletnich świadków powinna być przesłuchiwana właśnie w ten sposób. Na przestrzeni ostatniej dekady to prawdziwa rewolucja w przesłuchiwaniu dzieci - mówi Sajkowska.

Wcześniej dziecko było przesłuchiwane kilka razy, na przykład najpierw na komisariacie przez policjantów z wydziału kryminalnego, później przez policjantów z "dochodzeniówki", później prokurator, sędzia, a później znów musiało przypominać to wszystko a sali rozpraw - przypomina prokurator Andrzej Augustyniak z Ministerstwa Sprawiedliwości. Bywało, że nieletni był przesłuchiwany nawet kilkanaście razy w sprawie.

Pokoje z certyfikatem

Teoretycznie "przyjazne pokoje" są już gotowe. Na 383 sądy rejonowe - można je znaleźć w ponad dwustu, a w pozostałych sądach - właśnie powstają. Blisko sto takich miejsc ma już certyfikaty "przyjaznych pokojów", które razem z Fundacją "Dzieci Niczyje" przyznało Ministerstwo Sprawiedliwości. Część sądów nie korzysta z własnych pomieszczeń, ale z zaprzyjaźnionych miejsc, siedzib fundacji czy komisariatów policji. Tam są już nowe technologie, a nie wyłącznie lustra weneckie dla reprezentantów stron. Na wprowadzenie nowych pomieszczeń sądy miały 18 miesięcy.

Do sali przedzielonej lustrem weneckim potrzeba dwóch pomieszczeń obok siebie, a dzięki zdalnej łączności zainteresowani mogą widzieć przesłuchanie na przykład na sali sądowej. Oskarżyciel czy obrońca mogą zadawać pytania sędziemu przez bezprzewodową słuchawkę - wyjaśnia Michał Lewoc, sędzia z Sądu Rejonowego w Legnicy i jednocześnie naczelnik wydziału ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Miejsce i człowiek

Przepisy o przyjaznym przesłuchiwaniu dzieci funkcjonują już od kilku lat, więc sędziowie mieli sporo czasu, aby się do nich przygotować - mówi Lewoc. Ale gorzej jest właśnie z praktyką, bo nadal nie ma odpowiednich zajęć na studiach dla prawników.

Sędziowie, zresztą podobnie jak i prokuratorzy, z pewnością nie byli do tego przygotowywani podczas studiowania prawa - przyznaje prokurator Andrzej Augustyniak - Przydałyby się zajęcia z odpowiedniego podejścia do świadka, niekoniecznie do dziecka. Tutaj sędzia ma nie wygłaszać kwestii, nawet nie przesłuchiwać, ale słuchać i rozmawiać ze świadkiem. Dlatego specjalne materiały informacyjne trafią wkrótce do sędziów w całej Polsce.

Chodzi o to, by z jednej strony zdobyć dobry materiał dowodowy, ale z drugiej, by zabezpieczyć potrzeby i bezpieczeństwo dziecka - mówi sędzia Lewoc. Ale żeby sędzia wiedział jak przesłuchiwać, musi jeszcze wiedzieć, o co pytać - ripostuje Augustyniak. Często mamy do czynienia z 48-godzinnym aresztem; policja zatrzymuje sprawcę, prokurator dowiaduje się o tym na cztery godziny przed upływem końca zatrzymania i jedynym dowodem ma być to nieszczęsne dziecko, które ma to wszystko opowiedzieć - dodaje prokurator Augustyniak. Psychologowie podkreślają też, że dziecko jest w niekomfortowym położeniu także z innego powodu: ma wrażenie, że musi - podobnie jak w szkole - znać odpowiedź na każde pytanie.

Zamiast razów

Jednorazowe przesłuchanie musi wystarczyć. Ale dla prawników nie jest to problem. Jak przypomina Augustyniak: Na 7 tysięcy przesłuchań małoletnich w ubiegłym roku, doszło tylko do 31 ponownych przesłuchań, i to z reguły ze względu na nowe dowody. Są już miejsca, gdzie sędziowie się do tego przykładają, ale są też sądy, gdzie jeszcze jest wiele zrobienia. Na przykład na tak zwanym "dyżurze aresztowym" trafia się wniosek o przesłuchanie nieletniego. Sędzia wie, że prawdopodobnie nie będzie prowadził tej sprawy, akta idą na półkę i nigdy już do nich nie zajrzy. Aby to zmienić - ministerstwo razem z fundacją organizują też tak zwane "szkolenia trójkowe". Biorą w nich udział: prokurator, sędzia i psycholog z danego rejonu sądu. Podczas tych spotkań poznają własne zadania; to, jak psycholog powinien się przygotować do przesłuchania dziecka, jak psycholog powinien przygotować do tego sędziego czy - jak prokurator powinien zebrać materiał dowodowy.

Kampania "Przesłuchanie dziecka to sztuka" potrwa do kwietnia przyszłego roku. Włączył się w nią również Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który chce, aby podobne przepisy obowiązywały na przykład podczas przesłuchań komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli.