Celnicy zatrzymali pod Ostródą w województwie warmińsko-mazurskim samochód typu kombi, który nielegalnie wiózł ponad 300 litrów oleju napędowego. Paliwo było w kanistrach i plastikowych baniakach, bez żadnych zabezpieczeń.
Ta pseudocysterna wpadła podczas rutynowej kontroli drogowej prowadzonej przez celników niedaleko Ostródy na Mazurach. Niezabezpieczone i nieposiadające atestu pojemniki wypełniały szczelnie jego bagażnik. Kierowca nawet nie krył, że to paliwo z Rosji, które zamierzał sprzedać, korzystają z bardzo dużej różnicy cen. W rosyjskim Obwodzie Kaliningradzkim, graniczącym z województwem warmińsko-mazurskim, olej napędowy kosztuje mniej więcej połowę tego, co w Polsce.
Co ciekawe, zatrzymany mężczyzna nabył rosyjski olej nie wyjeżdżając nawet z Polski. Zeznał, że kupił go od Rosjanina, który przyjechał z Obwodu Kaliningradzkiego - relacjonuje Anna Hatała-Wanat z olsztyńskiej Izby Celnej - A Rosjanin prawdopodobnie wwiózł je legalnie, w baku swojego auta.
Zgodnie z przepisami, z Rosji do Polski można wwieźć codziennie pełen bak (pod warunkiem, że nie był przerabiany) oraz dodatkowo 10 litrów paliwa w kanistrze. To całkowicie legalne, ale pod warunkiem, że paliwo zostanie zużyte w tym samochodzie, w którym wjechało do naszego kraju.
Celnicy alarmują zaś, że takie przemytnicze paliwowe bomby trafiają się coraz częściej - i nie tylko na kółkach. Paliwo z Rosji znajdowane jest także w pojemnikach ukrywanych w piwnicach czy w garażach.