Kolejki do kas i zatłoczone parkingi są oznaką, że święta są coraz bliżej. Dla handlowców to czas "żniw", nic więc dziwnego, że w wielu sklepach świąteczny asortyment pojawił się już w listopadzie. Obroty w grudniu, w porównaniu z najlepszymi miesiącami, rosną bowiem o połowę.
W tym roku wraz ze świątecznymi dekoracjami pojawiły się kilkudziesięcioprocentowe obniżki cen i liczne promocje. Ale co za dużo, to niezdrowo: Zbyt intensywne promocje powodują, że duża rzesza klientów się zniechęca - podkreślają eksperci.
Klientom, u których sama myśl o zatłoczonym centrum handlowym powoduje gęsią skórkę, pozostają więc zakupy w Internecie. Wirtualne sklepy aż o 20 proc. zwiększą sprzedaż w porównaniu z IV kwartałem ubiegłego roku. W Stanach Zjednoczonych sklepy internetowe zaczynają już zagrażać tym tradycyjnym.