"Zaległe wynagrodzenia dla pracowników produkcji zostały już wysłane. Wkrótce powinny być na ich kontach" - usłyszał nasz reporter Kuba Kaługa od rzecznika firmy ISD, właściciela Stoczni Gdańskiej. W tej sytuacji pracownicy zakładu podjęli decyzję o zawieszeniu rozpoczętego dziś protestu do godziny 10 w poniedziałek.
Wypłaty za sierpień wysłano dziś z opóźnieniem do około 700 pracowników produkcji. To w sumie 150 tysięcy złotych. Na zaległe pieniądze wciąż czeka jednak blisko 500 osób z innych działów. One powinny je dostać w poniedziałek. Będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy stocznia dostanie pieniądze od kontrahentów.
Wszyscy pracownicy - obojętnie, czy sprzątaczka, czy robotnik, czy inżynier - wszyscy mają dostać wynagrodzenia - zapowiedział Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowej "Solidarności".
Około 100 pracowników stoczni wyszło przed południem przed budynek zakładu. Pikietę poparły wszystkie związki zawodowe. Działacze podkreślali, że solidarnie walczą o wynagrodzenia dla wszystkich pracowników zakładu. Jedziemy wszyscy na tym samym wózku - mówili. Pracujemy w jednej stoczni. My dostaniemy, a on nie. Co miesiąc nas zwodzą. Nie można niczego zaplanować. Co mam dziecko powiedzieć - wyliczali zdenerwowani.