Smutny rekord protestu niepełnosprawnych wyrównany. "Mamy remis, cztery lata temu też protestowaliśmy 17 dni, ale tego dnia wychodziliśmy z ustawą z Sejmu" - mówi reporterowi RMF FM Kuba Hartwich. Osoby opiekujące się dorosłymi niepełnosprawnymi oraz ich podopieczni trzeci tydzień okupują sejmowe korytarze.
Protestujący czują się rozczarowani, zapomniani i ignorowani przez rząd.
Wtedy walczyliśmy o pomoc dla opiekunów, teraz walczymy o przetrwanie dla siebie - mówi nam niepełnosprawny Kuba Hartwich - My przecież chcemy minimum od minimum, bo 500 zł to jest przecież niewiele.
Chodzi o tak zwany dodatek rehabilitacyjny w tej wysokości, który mógłby być na przykład wliczony do renty socjalnej.
Dzień po rozpoczęciu protestu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk przekonywał, że uda się szybko znaleźć porozumienie.
Na pewno ten protest nie będzie trwał 17 dni w polskim Sejmie, polski rząd pochyli się z troską (nad tą sprawą - red.) - mówił wtedy dziennikarzom.
Cztery lata temu to Arkadiusz Mularczyk pomagał w zorganizowaniu protestu w Sejmie.
Protest rodzice i opiekunów osób niepełnosprawnych oraz ich podopiecznych trwa w Sejmie od 18 kwietnia. Domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to zrównanie wysokości renty socjalnej z najniższą emeryturą i rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; drugi to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.
26 kwietnia rząd przyjął projekt ustawy o podwyższeniu renty socjalnej do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.
W poniedziałek 30 kwietnia do Sejmu trafił złożony przez posłów PiS projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności, który zakłada m.in. zniesienie limitów finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej, miałyby zostać wprowadzone szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych osobom z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Projekt ten ma odpowiadać na postulat 500-złotowego dodatku. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki", nie zaś świadczeń rzeczowych.
(j.)