Słowa Kornela Morawieckiego o tym, że to Ukraina zaatakowała Donbas mogą szokować, jednak to nie jest pierwsza skandaliczna wypowiedź posła Wolnych i Solidarnych. Marszałek senior w przeszłości wielokrotnie apelował o zacieśnienie więzi polsko-rosyjskich, wychwalał żołnierzy radzieckich i krytykował Ukrainę za antyrosyjską politykę.
Marszałek senior w dzisiejszej Porannej rozmowie w RMF FM najpierw stwierdził, że bazy amerykańskie nie są w Polsce potrzebne, "bo to jest jakby szykowanie nas do wojny". My się starajmy poprawić stosunki z Rosją, starajmy się nasycić ten cały układ polityki wschodniej jakąś taką pozytywną treścią, nie szukajmy zwady tutaj - mówił w rozmowie z Robertem Mazurkiem. Następnie dodał, że jeśli miałyby powstać to "wolałby, żeby tą sprawę rozstrzygnęli między sobą Rosjanie i Amerykanie".
Uznał także, że konflikt na wschodzie Ukrainy to nie jest rezultat agresywnej polityki rosyjskiej, gdyż "na Donbas najpierw Kijów puścił czołgi, samoloty i armaty", choć bunt rozpoczęły prorosyjskie bojówki separatystów. Zdaje się także pomijać kompletnie udział rosyjskich żołnierzy w wielu walkach w Donbasie, co zostało udokumentowane m.in. w reportażu "Selfie Soldiers".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
To oczywiście niepierwsza taka wypowiedź Kornela Morawieckiego, zdradzająca jego prorosyjskie sympatie. Podczas wizyty w studio RMF FM w listopadzie 2016 roku Kornel Morawiecki dyskutował o polityce zagranicznej prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Ojciec premiera Morawieckiego stwierdził wówczas, że w Polsce jest "budzona psychoza konfrontacji z Rosją". To mi się bardzo nie podoba. To jest zła polityka. To jest polityka, która dwa wielkie narody europejskie, Polaków i Rosjan, nastawia przeciwko sobie - mówił.
Podobne słowa powtórzył, kiedy był gościem Roberta Mazurka zaledwie kilka miesięcy później. To jest coś nienormalnego, że elity, rząd i media również nastawiają Polaków przeciwko Rosjanom. Jednocześnie zaznaczył, że po drugiej stronie to samo.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przez ten cały czas poglądy posła Wolnych i Solidarnych nie zwracały szczególnej uwagi. Zmieniło się to lipcu 2018 roku, gdy udzielił wywiadu kremlowskiej agencji RIA Nowosti. Oba nasze narody miały bardzo złożoną historię. W pewnym momencie wszyscy walczyliśmy o hegemonię, a Rosja wygrała tę bitwę. Niemniej uważam, że w interesie obu naszych narodów, w interesie Europy, a nawet w interesie całego świata, leży poprawa stosunków między Polską a Rosją - mówił.
Żalił się, także, że premier Mateusz Morawiecki nie pogratulował Władimirowi Putinowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Telegram z gratulacjami dla prezydenta Rosji nie został wysłany przez mojego syna. Przykro mi z tego powodu - mówił w rozmowie z rosyjską agencją.
Kolejne hasła, które padały w wywiadzie, brzmiały jakby były wyciągnięte z rosyjskiego talk-show. Morawiecki mówił, że Europa potrzebuje Rosji, mówił o więzi "duchowej i cywilizacyjnej" Polski z Rosją. Twierdził także, że należy docenić "bohaterstwo narodu rosyjskiego w czasie II wojny światowej". Należy to docenić, ponieważ prawda jest taka, że Rosja okupowała nas po II wojnie światowej, ale Niemcy chcieli nas po prostu zniszczyć - mówił.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Kornel Morawiecki uważał również, że Ukraińcy są podzielonym narodem i krytykował zakaz nauczania języka rosyjskiego w tamtejszych szkołach. Jest to sprzeczne z wolnym duchem europejskim. Powinniśmy to głośno krytykować, a nie słyszałem takiej krytyki tych ukraińskich decyzji ze strony Polski - zapewniał marszałek senior.
O wywiad dla rosyjskiej agencji Morawiecki był później pytany w RMF FM. Mówił wówczas, że nie czuł żalu, że rozmawiał z dziennikarzami. Nie wiem, czy ten wywiad został wykorzystany przeciwko premierowi. Oczywiście premier jest ważny. Ważne są władze polskie. Ale sprawa polsko-rosyjska jest jeszcze ważniejsza niż dany układ rządowy czy rodzinny. To jest sprawa narodowa. Uważam, że należy dążyć do polepszenia stosunków między nami - mówił w rozmowie z Krzysztofem Berendą.
Myślę, że zbliżenie z Rosją nas wzmocni na arenie międzynarodowej. Jak zaczniemy się wzajemnie traktować z powagą i pewnym wspólnym interesem, to będzie to wzmocnieniem Polski - dodał.
Morawiecki w lipcu udzielił także wywiadu tygodnikowi "Do Rzeczy", gdzie twierdził, że Rosja nie jest agresorem, gdyż "od czterech lat broni się rękami i nogami, żeby tylko nie zająć Doniecka". Cóż dopiero mówić o agresji na Polskę - zaznaczał. Tutaj też zachęcał do sojuszu Unii Europejskiej z Rosją. Tylko w połączeniu z Rosją i jej ogromnym potencjałem Europa może stać się światową potęgą - w sensie duchowym, gospodarczym, militarnym (...) Wspólnym mianownikiem są korzenie, kultura chrześcijańska - mówił. Stwierdził też, że Armia Czerwona "uratowała nas przed zagładą biologiczną". Konflikt na wschodzie Ukrainy określił natomiast "zderzeniem dwóch racji".
Kornel Morawiecki swoje poglądy tłumaczy tym, że jest "propolski" i według niego zacieśnienie więzi polsko-rosyjskich będzie dobre dla naszego kraju. Jednocześnie stara się wybielić Rosję, i tak konflikt w Donbasie staje się dla niego czystym konfliktem domowym, a inwazja na Gruzję próbą pomocy Abchazom i Osetyjczykom.