Warszawska prokuratura potwierdza wersję min. Ziobro. I to nie czekając na opinię biegłych, którzy mają ocenić, czy taśma z Lepperem jest autentyczna. Wg śledczych, nie ma tam ostrzeżenia szefa Samoobrony przed prowokacją CBA w resorcie rolnictwa.
Prokuratorzy przeanalizowali zapis rozmowy z 14 czerwca pomiędzy ministrem sprawiedliwości a ówczesnym ministrem rolnictwa.
Lider Samoobrony utrzymuje, że Ziobro miał go wtedy ostrzec o akcji CBA w związku z aferą gruntową. PiS-owski minister sprawiedliwości zarzuca Lepperowi kłamstwo - a dowodem na to jest dialog między oby panami zarejestrowany cyfrowo.
Zarejestrowana została cała rozmowa, a także po kilkanaście minut przed jej rozpoczęciem i po jej zakończeniu. Z nagrania wynika, że lider Samoobrony nie spodziewał się, że jest nagrywany i poruszał w czasie spotkania wiele prywatnych tematów.
Nie wiadomo dlaczego prokuratura nie poczekała na opinię ekspertów. Komunikat prokuratury był krótki i mówił, że na płycie z nagraniem, Ziobro nie mówi Lepperowi o akcji CBA. Prokuratura stwierdza to, mimo że nagranie dopiero analizują technicy ABW: Ekspertyza biegłych nie została dotychczas wykonana. Biegli zostali powołani w celu przeprowadzenia badań autentyczności dowodowego nagrania, identyfikacji rozmówców i sporządzenia stenogramów z rozmowy utrwalonej na badanym nośniku. Dlaczego prokuratura nie czeka na potwierdzenie autentyczności nagrania? Czy to, czego słuchali prokuratorzy to oryginał z dyktafonu Ziobry, czy kopia zgrana na płytę? Na te pytania prokurator Marzanna Mucha nie chciał odpowiedzieć.
Przypomnijmy: Pół roku temu, po ujawnieniu taśm Gudzowatego z nagranym Józefem Oleksym, prokuratura milczała w tej sprawie zasłaniając się badaniem autentyczności taśmy.
Szczegółowe wyniki badań taśmy będą znane za około dwa tygodnie.