Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie ewentualnego ujawnienia tajemnicy państwowej. Zapis wystąpienia ministra sprawiedliwości, który na tajnym posiedzeniu Sejmu miał mówić posłom o podsłuchach i prowokacjach służb, ale w końcu nie ujawnił żadnych szczegółów, opublikowała „Rzeczpospolita”.
Śledztwo toczy się w sprawie przestępstwa z artykułu 265., paragraf 1 Kodeksu karnego, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat pięciu - oświadczyła rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska. Dodała, że ewentualne zarzuty mogą zostać postawione osobie, która ujawniła treść dokumentu, a nie dziennikarzom, którzy materiały opublikowali. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kancelaria Sejmu zapewnia, że "wyciek" nie wyszedł od jej pracowników. Niewykluczone więc, że posiedzenie nagrał i przekazał mediom jeden z posłów obecnych w piątek na sali.