"Z braku znamion przestępstwa umorzono śledztwo w sprawie Sławomira Petelickiego" - informuje warszawska prokuratura. Według ustaleń śledczych do śmierci generała nie przyczyniły się osoby trzecie. Oznacza to, że prokuratura nie ma wątpliwości, że Petelicki popełnił samobójstwo.
Biegli stwierdzili, że Petelicki przeżywał kryzys psychologiczny - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura. Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Rodzina może się od niej odwołać.
Ciało generała znaleziono rok temu w podziemnym parkingu. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci Sławomira Petelickiego od samego początku przyjęto samobójstwo.
Nic nie wskazuje, żeby można było zmienić przyjętą kwalifikację wstępną czynu z art. 151, prokuratorzy nie natrafili na żaden ślad, który wskazywałby na udział osób trzecich - mówił jeszcze w ubiegłym roku prokurator generalny Andrzej Seremet. Ujawnił, że po przeszukaniu mieszkania generała - łącznie z jego sejfem - nie znaleziono żadnego listu.
Z zapisu monitoringu na parkingu wynika, że oprócz Petelickiego oraz jego żony, która znalazła zwłoki, nie odnotowano tam "ruchu innych osób". Na jego ciele "nie ujawniono jakichkolwiek śladów obrażeń wskazujących na aktywną obronę, czy przedśmiertną walkę - twierdzi prokuratura. Według niej, badania daktyloskopijne i biologiczne śladów na pistolecie wykazały, że pochodzą one jedynie od Petelickiego. Na dłoniach ujawniono ślady cząsteczek stanowiących pozostałości po wystrzale z broni palnej.
Z zeznań rodziny i znajomych wynika, że nie zauważyli w zachowaniu generała niczego niepokojącego. Świadkowie, którzy z racji znajomości zawodowych kontynuowali prywatne kontakty z generałem, podkreślali, że Petelicki poważnie traktował honor oficera i związane z tym sposoby rozwiązywania problemów - tłumaczy rzecznik prokuratury.
Według analizy psychologicznej u Petelickiego "zauważalne były cechy charakterystyczne dla osób z osobowością perfekcjonisty". Ludzie tego typu uważają, iż nie należy pokazywać prawdziwych emocji, gdyż nie jest to profesjonalne. Według opiniującego zespołu można przypuszczać, że S. Petelicki przeżywał kryzys psychologiczny związany przede wszystkim ze swoją trudną sytuacją zawodową, finansową i ogólnie mówiąc publiczną - podkreślił Dariusz Ślepokura.
Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki antyterrorystycznej GROM.