Prokuratura uchyliła areszt wobec Włodzimierza Karpińskiego - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Jak przekazała Prokuratura Krajowa, "prokurator zmuszony był uchylić stosowany wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, pomimo, że zachodzą wielokrotnie potwierdzone przez sądy wskazane powyżej przesłanki procesowe, uzasadniające dalsze stosowanie tego środka zapobiegawczego".
Włodzimierz Karpiński, były minister skarbu podejrzany w aferze śmieciowej, ma objąć mandat europosła.
Jak dowiedział się RMF FM w Prokuraturze Krajowej, "dotychczas sądy różnych instancji przedłużając okres tymczasowego aresztowania Włodzimierza K. pozytywnie weryfikowały zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy, za każdym razem uznając że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu przestępstwa korupcyjnego polegającego na przyjęciu łapówki w wysokości prawie 5 milionów złotych".
"Podzielały też argumentację prokuratury w zakresie realnej obawy matactwa procesowego ze strony podejrzanego. Przesłanką przemawiającą za koniecznością stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania jest realna obawa matactwa na którą powoływał się poprzednio Sąd Apelacyjny w Katowicach, przedłużając tymczasowe aresztowanie i wprost wskazując, że obawa matactwa procesowego ze strony Włodzimierza K. jest niezwykle silna, gdyż doszło już do podjęcia przez niego działań noszących znamiona utrudniania śledztwa" - czytamy w komunikacie przesłanym reporterowi Krzysztofowi Zasadzie.
Jak dodano, "kolejną przesłanką do stosowania tymczasowego aresztowania jest grożąca Włodzimierzowi K. surowa kara do 12 lat pozbawienia wolności, która również była podstawą wskazywaną przez Sądy w tej sprawie".
"W związku z wydaniem przez Marszałka Sejmu RP postanowienia stwierdzającego objęcie przez Włodzimierza K. mandatu posła do Parlamentu Europejskiego, prokurator zmuszony był uchylić stosowany wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, pomimo, że zachodzą wielokrotnie potwierdzone przez sądy wskazane powyżej przesłanki procesowe, uzasadniające dalsze stosowanie tego środka zapobiegawczego" - przekazała Prokuratura Krajowa.
Podkreślono, że "w ocenie prokuratury opuszczenie przez podejrzanego aresztu będzie miało negatywny wpływ na dalszy bieg postępowania".
O komentarz do decyzji prokuratury poprosiliśmy mecenasa Michał Królikowski, który jest obrońcą Włodzimierza Karpińskiego. Królikowski decyzję PK skomentował "jako zasadne uchylenie stosowania bezpodstawnego tymczasowego aresztowania w stosunku do pana posła Włodzimierza Karpińskiego".
Reporter RMF FM Krzysztof Zasada zapytał, czy cały czas uważa, że stosowanie aresztu wobec niego jest bezzasadne.
Uważam, że Włodzimierz Karpiński jest niewinny, a areszt w Polsce jest nadużywany. Ofiarą tego nadużywania aresztu jest pan Włodzimierz Karpiński. Areszt w Polsce jest nadużywany z tego powodu, że przepisy wprowadzone w 2016 roku pozwalają stosować go bardzo szeroko, a sądy ograniczają zakres kontroli wniosków prokuratury w tym zakresie - powiedział Michał Królikowski.
Jak wyjaśnił, "do aresztu powinien trafić nakaz zwolnienia wydany przez prokuraturę".
Od tego momentu pan Włodzimierz Karpiński cieszyć się będzie swobodą w poruszaniu się. Prosiłem, żeby wypił spokojnie kawę wśród miłych funkcjonariuszy służby więziennej, poczekał, aż będziemy gotowi go zawieźć do domu - powiedział w rozmowie z RMF FM.
W godzinach popołudniowych wydane zostało "stanowisko obrońców Pana Posła Włodzimierza Karpińskiego wobec twierdzeń prokuratury z dnia 16 listopada 2023 roku oraz odnośnie stosowania względem niego tymczasowego aresztowania".
"Nadmierne stosowanie tymczasowego aresztowania stanowi strukturalny problem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Regulacja prawna umożliwia stosowanie tymczasowego aresztowania w Polsce w sposób bardzo liberalny, wystarczy postawić zarzut popełnienia przestępstwa zagrożonego karą co najmniej 8 lat pozbawienia wolności, w sytuacji, gdy materiał dowodowy wskazuje, że popełnienie tego czynu było możliwe, ale nie pewne. Powstaje wtedy, zgodnie z przepisami, domniemanie obawy matactwa i stosowanie aresztu jest niemal automatyczne. Ofiarą takiej regulacji jest, podobnie jak wielu innych obywateli, Pan Włodzimierz Karpiński" - czytamy w stanowisku.
Jak stwierdzono, "twierdzeniu, że tymczasowe aresztowanie w Polsce stosują sądy, towarzyszy przemilczenie faktu, że sądowa kontrola zasadności stosowania tymczasowego aresztowania jest często iluzoryczna i powierzchowna". "Europejski Trybunał Praw Człowieka zwracał uwagę na nieprawidłową praktykę organów ścigania, sądów i regulacji prawnej w Polsce w tym zakresie" - dodano.
"Pan Włodzimierz Karpiński mierzy się z zarzutami, które są oparte na pomówieniu osoby, która chce uniknąć odpowiedzialności karnej za przestępstwo zagrożone karą do 25 lat pozbawienia wolności. Do tego rodzaju pomówień procesowych należy podchodzić z bardzo dużą ostrożnością, są one bowiem wynikiem kalkulacji interesu w postępowaniu karnym. Obrona działa w głębokim przekonaniu, że Pan Poseł Włodzimierz Karpiński nie popełnił zarzucanego mu czynu oraz że zarzuty zostały postawione na bardzo wczesnym etapie postępowania karnego, bez ich weryfikacji w szerszym materiale dowodowym, zaś kolejne miesiące, w których czasie Włodzimierz Karpiński był izolowany, nie przyniosły żadnego wartościowego ujawnienia dla poparcia twierdzeń prokuratury" - czytamy w stanowisku.
Jak podkreślono, "od samego początku tej sprawy niepokoi nas szeroki dostęp wybranych dziennikarzy do szczegółów śledztwa skutkujący publikacjami informacji objętych tajemnicą postępowania przygotowawczego". "Są to relacje wybiórcze i tendencyjne. Obrona nie może się do nich szczegółowo ustosunkować, ze względu na tajemnicę obrończą i tajemnicę postępowania przygotowawczego, których naruszenie grozi nam odpowiedzialnością karną. Skutkiem tego jest informowanie o okolicznościach tej sprawy w sposób jednostronny, niekorzystny dla Pana Włodzimierza Karpińskiego. Jest to sytuacja, która stoi w sprzeczności z obowiązkami państwa wynikającymi z unijnej dyrektywy o domniemaniu niewinności oraz gwarancjami konstytucyjnymi" - brzmi treść stanowiska.
"Każdy z nas ma prawo do tego, by stosowane wobec niego środki przymusu były działaniem wyjątkowym i proporcjonalnym do potrzeb. Należy zwrócić uwagę na konieczność pilnej reformy systemu wymiaru sprawiedliwości w Polsce, w tym sposobu, w jaki oddziałuje on na naszą sferę praw i wolności" - dodają obrońcy w wydanym stanowisku.
Pod pismem widnieją nazwiska trzech adwokatów: prof. Michała Królikowskiego, Pauliny Sątowskiej-Strycharczyk i Łukasza Strycharczyka.
W środę informowaliśmy o tym, że - jak przekazał Szymon Hołownia - postanowienie marszałka Sejmu o obsadzeniu mandatu europosła przez Włodzimierza Karpińskiego zostało podpisane.
Parafowanie dokumentu oznacza, że były minister skarbu podejrzany w aferze śmieciowej w Warszawie będzie mógł opuścić areszt i uzyska immunitet.
To nie jest żadna polityka. To trzeba zrobić - tak przed południem sprawę skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Jak tłumaczył w środę Hołownia, "wczoraj z kancelarii wyszły pisma i do pełnomocników pana Karpińskiego i do jeszcze dwóch posłów, że przysługuje im pierwszeństwo w objęciu mandatu parlamentarnego". Dopiero od tego momentu, kiedy to pismo do nich dotrze i się z nim zapoznają, mogą wyrażać swoją opinię i chęć przyjęcia tego mandatu lub jego odrzucenia. (...). Wczoraj te dokumenty ode mnie z sekretariatu wyszły - mówił środę w Sejmie marszałek.
We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia - jak przekazali jego urzędnicy - zrobił to, czego nie zrobiła jego poprzedniczka Elżbieta Witek. Wysłał pismo o możliwości objęcia mandatu europosła na adres kancelarii reprezentującej Włodzimierza Karpińskiego.
Włodzimierza Karpińskiego, byłego ministra skarbu w rządzie PO-PSL i sekretarza Urzędu Miasta Warszawy, pod koniec lutego zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Jak podawaliśmy pod koniec lutego, agenci CBA zjawili się rano w domu Karpińskiego w okolicach Puław - potem został przewieziony do Katowic, do śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, tam usłyszał zarzut przyjęcia łapówki.
Jak mówił w pod koniec lutego pełnomocnik zatrzymanego, "Włodzimierzowi Karpińskiemu postawiono jeden zarzut, klient złożył szerokie wyjaśnienia, w których opisał swój udział w procesie osiągnięcia przez miasto stołeczne Warszawa oszczędności w tytułu zagospodarowania strumienia odpadów w wysokości 300 mln złotych". Zaprzeczył, by wyraził kiedykolwiek zgodę, by pan Rafał Baniak powoływał się na wpływy w związku z pozycja Karpińskiego i nie ma wiedzy, by do tego kiedykolwiek doszło - skomentował mecenas.
Jak informowaliśmy w lutym, w ocenie mecenasa Królikowskiego, śledczy nie przedstawili wystarczających dowodów na przyjęcie przez jego klienta łapówki, ani na to, że miałoby ono mieć związek z pełnioną przez niego funkcją.