Policjanci poszukują rodziny z Będzina, która może mieć związek z dwulatkiem znalezionym ponad dwa lata temu w Cieszynie. Prokuratura, zajmująca się sprawą śmierci chłopca o nieznanej tożsamości, potwierdziła, że otrzymała w tej sprawie nowe materiały.
Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej podała, że w piątek otrzymała materiały z Prokuratury Rejonowej w Będzinie, które dotyczą poszukiwań chłopca urodzonego w kwietniu 2008 roku, a także "jego rodziców i rodzeństwa, z którymi od tygodnia nie ma kontaktu".
Fakt.pl poinformował, że śledczy zajęli się sprawą chłopca z Będzina dwa tygodnie temu. Informator serwisu powiedział, że do ośrodka pomocy społecznej zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że od dawna nie widziała dziecka sąsiadów. Na pytania o nieobecność chłopca słyszała odpowiedź, że choruje i jest w szpitalu. Będzińscy policjanci ustalili, że chłopiec w tym wieku nie jest hospitalizowany. Nie ma go też w rodzinnym domu. Znaleźli natomiast jego zdjęcia. Podobieństwo z dzieckiem, którego ciało zostało znalezione w Cieszynie, ma być uderzające.
Te oczy i te blond włoski... To nie może być nikt inny, tylko Szymuś. Ja to wiem, jestem tego pewna. Podobieństwo jest ogromne - powiedziała Faktowi córka poszukiwanej przez policję kobiety. Według relacji 21-latki jej matka miała pięcioro dzieci z pierwszego małżeństwa. Sześć lat temu odeszła z innym mężczyzną i urodziła mu trójkę dzieci. Policja poszukuje teraz 41-letniej kobiety, jej konkubenta i dwójki dzieci.
Jak ustalił reporter RMF FM rodzina z trójką dzieci zniknęła nagle, kilka dni temu. Policję zawiadomiła wówczas babcia dzieci. Z rodziną nie ma kontaktu - nie ma jej w domu, nie odbierają też telefonów.
Policjanci nieoficjalnie w rozmowie z naszym dziennikarzem przyznają, że sprawę zaginionego chłopca z Będzina z tym znalezionym w Cieszynie łączy nie tylko podobieństwo widoczne na zdjęciach. Są inne przesłanki - mówią, choć szczegółów nie podają.
Wiadomo, że chłopiec z Będzina był w oficjalnych rejestrach. Dlatego rodzina musiała być kontrolowana po tym, jak znaleziono dziecko w Cieszynie. Policja ustala teraz jak ta kontrola wtedy przebiegła.
Bielska Prokuratura Okręgowa poinformowała w piątek, że materiały od śledczych z Będzina są obecnie weryfikowane. W szczególności starają się potwierdzić, czy urodzony pięć lat temu chłopiec jest tym, którego ciało zostało znalezione w Cieszynie. "Bezsporną podstawą ustalenia może być badanie DNA. W przypadku potwierdzenia tożsamości dziecka śledztwo zostanie podjęte (...)" - podała w komunikacie bielska prokuratura.
Niewykluczone, że wynik badań DNA będzie znany już przyszłym tygodniu.
Pod koniec kwietnia bieżącego roku bielska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie śmierci chłopca o nieznanej tożsamości. Nie wykryto sprawców przestępstwa. "Wykonane na szeroką skalę czynności, w tym weryfikacja pochodzących z różnych źródeł, także anonimowych, informacji, nie doprowadziły do ustalenia tożsamości dziecka oraz wykrycia sprawcy lub sprawców przestępstwa. Z uwagi na wyczerpanie środków dowodowych, podjęto decyzję o umorzeniu postępowania przygotowawczego" - głosi komunikat.
Według śledczych w postępowaniu zostały przeprowadzone wszystkie konieczne czynności procesowe. Prokuratorzy pozyskali niezbędne dowody. Wykonano między innymi dokładne oględziny miejsca, w którym dziecko zostało znalezione, sekcję zwłok, a także uzyskano szereg opinii po przebadaniu odzieży, śladów kryminalistycznych i materiału genetycznego.
Prokuratura zapewniła, że umorzenie to nie oznacza jednak zakończenia poszukiwań. Jeśli pojawią się nowe okoliczności, które pozwolą ustalić tożsamość dziecka lub zabójców, sprawa zostanie wznowiona. Temu służyć ma między innymi wprowadzenie kodu DNA dziecka do bazy danych Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji.
Zwłoki dziecka zauważyli 19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie. Na jego grobie codziennie palą się znicze. Przy grobie postawiono nawet wiklinową szafkę, na której dzieci kładą zabawki.