Celowe podpalenie składowiska odpadów w Zgierzu pod Łodzią - takie założenie jest najbardziej prawdopodobne i w takim kierunku prowadzi śledztwo łódzka Prokuratura Okręgowa. Na wniosek śledczych przeprowadzono już pierwsze przeszukania miejsc, związanych z firmą, która prowadziła składowisko - dowiedziała się dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka.
Prokuratorzy mają komputery, nośniki danych i dokumentację kilku firm - w tym tej, która prowadziła zgierskie składowisko, oraz przedsiębiorstw z nią powiązanych.
Na potrzeby śledztwa zabezpieczona jest również linia przemysłowa, która miała przetwarzać odpady gromadzone w Zgierzu przy ul. Kwasowej i Energetyków, czyli w miejscu, gdzie strażacy nadal prowadzą dogaszanie).
Do prokuratury wpłynęły też trzy doniesienia od właścicieli firm, związanych z przedsiębiorstwem, które zarządzało składowiskiem. W pismach zgłoszono, że firmy poniosły straty i uszczuplono ich mienie na skutek podpalenia surowców.
Prokuratorzy będą sprawdzać także, jak składowano odpady, czy to było robione zgodnie z procedurami, oraz w jaki sposób odpowiednie służby kontrolowały sposób prowadzenia działalności, związanej z gromadzeniem śmieci.
Za sprowadzenie pożaru, który zagrażał życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu o wielkich rozmiarach, grozi maksymalnie 10 lat więzienia.
(ph)