Przełom w śledztwie ws. zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary? Krakowscy prokuratorzy poszukują mężczyzny, który może mieć związek ze sprawą sprzed ponad 20 lat. Latem 1992 roku był widziany z dziennikarzem tuż przed jego zaginięciem. Po przesłuchaniu kilkudziesięciu świadków śledczy opracowali portret pamięciowy poszukiwanego.
Według ustaleń reportera RMF FM Marka Balawajdra, mężczyzna może mieć związek z zabójstwem Ziętary. Niewykluczone, że był to przebywający w tym czasie w Poznaniu Rosjanin.
Nie znamy ani tożsamości, ani narodowości mężczyzny, nie wiemy, czy żyje i czy przebywa w Polsce - powiedział rzecznik tej prokuratury, prok. Piotr Kosmaty. Prokuratura ze względu na dobro śledztwa nie podaje, w jakim celu mężczyzna kontaktował się z Ziętarą.
Na stronie internetowej krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej zamieszczony został portret pamięciowy mężczyzny. Zwracamy się, by osoba ta zgłosiła się do prokuratury. Apelujemy, by skontaktowały się z nami osoby, które rozpoznają mężczyznę i mają informację na jego temat - powiedział Kosmaty.
Na początku kwietnia informowaliśmy, że krakowska prokuratura zawęziła krąg osób, które mogą mieć związek ze sprawą. Z nieoficjalnych informacji reporterów RMF FM wynikało, że chodzi o osoby związane z poznańskim światkiem przestępczym.Przeprowadzone dotychczas w śledztwie czynności doprowadziły do zawężenia kręgu osób, mogących mieć związek z zabójstwem i porwaniem Jarosława Ziętary. Z uwagi jednak na dobro śledztwa nie podajemy żadnych bliższych informacji w sprawie. (...) Mogę tylko potwierdzić, że przesłuchujemy na bieżąco świadków, ustalamy również nowe osoby, które mogą mieć wiedzę na temat porwania Jarosława Ziętary, i weryfikujemy szczegółowo każdy sygnał, który otrzymujemy na temat sprawy - powiedział nam wtedy rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, prok. Piotr Kosmaty.
Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. 1 września 1992 roku zaginął w drodze do pracy.W 1998 roku poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W kwietniu 2011 roku redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. Wcześniej apelowali o to członkowie Społecznego Komitetu "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary". Doprowadziło to do analizy śledztwa w Prokuraturze Generalnej. W efekcie w połowie czerwca 2011 roku śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużone, a później decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa. Tamtejsza prokuratura zmieniła zaś kwalifikację prawną śledztwa z uprowadzenia na zabójstwo.
W październiku 2011 roku śledczy otrzymali z Agencji Wywiadu dokumenty, z których wynikało, że dziennikarza chciał zatrudnić ówczesny UOP. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w toku poprzedniego śledztwa w 1994 roku MSW informowało, że "Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i materiałach archiwalnych UOP".