Lekarze stwierdzili u Aldony R., prokurator z Katowic, chorobę dwubiegunową. ZUS uznał ją za niezdolną do pracy. Ale przełożeni kazali jej wrócić do śledztw - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
33-letnia Aldona R. od sześciu lat pracuje w Prokuraturze Rejonowej w Katowicach. Na początku ubiegłego roku zaczęła się skarżyć na bóle głowy. Poszła do neurologa, ten skierował ją na leczenie, ale terapia nie przyniosła efektu. Kobieta zaczęła mieć stany lękowe, urojenia i problemy z koncentracją. Psychiatra rozpoznał poważną chorobę. Prokurator od roku leczy się psychiatrycznie.
W lipcu wezwano ją na kontrolę do ZUS. Lekarz orzecznik stwierdził, że "jest trwale niezdolna do pełnienia obowiązków prokuratora". Według ustawy o prokuraturze, powinna w takiej sytuacji przejść w stan spoczynku i dostawać 75 procent wynagrodzenia. Szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach negatywnie zaopiniował jednak wniosek w tej sprawie, a Krajowa Rada Prokuratorów - zgodnie z jego sugestią - go odrzuciła. To oznacza, że Aldona R. powinna teraz wrócić do pracy i dalej prowadzić śledztwa.
Prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach, tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że orzecznik ZUS nie wskazał, dlaczego R. jest trwale niezdolna do pracy. Nie dysponujemy jej historią choroby, zwolnienia lekarskie przedkładane były przez lekarzy różnych specjalizacji (prokurator bała się przyznać do choroby, więc najpierw przesyłała L4 wystawione przez neurologa, a później - kiedy poroniła - przez ginekologa - przyp. red.), a jedno zostało zakwestionowane przez ZUS. Chcemy, by opinia orzecznika została zweryfikowana przez komisję lekarską, by mieć pewność, że prokurator jest chora. Tyle że trzykrotnie nie stawiła się na jej posiedzenie - podkreśla Zawada-Dybek.
Aldona jest w fatalnym stanie, boi się nie tylko wyjść z domu, ale nawet podejść do okna. Tym bardziej, że jacyś ludzie z prokuratury co jakiś czas podjeżdżają pod nasz dom, robią zdjęcia, sprawdzają, czy kłódka na bramie jest zamknięta - wyjaśnia narzeczony prokurator, Grzegorz.
Na powrót prokurator Aldony R. do pracy czekają śląscy adwokaci. Ich zdaniem, jej choroba psychiczna posłuży do podważania każdego sporządzonego przez nią aktu oskarżenia.
(edbie)