Prezydencki projekt przy okazji zmienia też sposób wyboru prezesów poszczególnych izb Sądu Najwyższego. Wątpliwości co do rozwiązań zapisanych w projekcie ma Biuro Analiz Sejmowych.
W środę po południu komisja rozpatrzyła dwa projekty - prezydencki i senacki - dotyczące zmian w ustawie o SN. Pierwsze czytanie tych projektów odbyło się przed południem.
Według obowiązujących przepisów, w kwietniu skończy się możliwość skorzystania z tego nadzwyczajnego środka zaskarżenia prawomocnego wyroku, w przypadku starszych orzeczeń - z ponad dwudziestu lat.
Wydłużenia czasu na złożenie skargi nadzwyczajnej budzi powszechne poparcie. Mogłoby to pomóc tym, którzy mają poczucie, że wyrok jest rażąco niesprawiedliwy, a jeszcze nie skorzystali z tego środka. Wyłącznie tego dotyczy projekt senacki, który został odrzucony przez komisję.
PiS poparło projekt prezydencki, który jest bardziej rozbudowany i pod przykrywką zmienia też sposób wyboru prezesów poszczególnych izb Sądu Najwyższego. Andrzej Duda chce poszerzyć swoje kompetencje. W przypadku pata wynikającego z zerwania kworum, to prezydent wskaże pełniącego obowiązki prezesa.
Według opozycji to faworyzowanie sędziów akceptowanych przez władzę. To jest rozwiązanie, które z całą mocą pokazuje, jak dalece będzie sięgała ingerencja prezydenta w funkcjonowanie SN - oceniła Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
Biuro Analiz Sejmowych alarmowało o wątpliwościach konstytucyjnych. (Projekt - przyp. RMF FM) "wyposaża pana prezydenta do wykreowania trochę nowego organu w strukturze Sądu Najwyższego z pominięciem przewidzianej prawem uprzedniej procedury" - oceniają specjaliści BAS.
Propozycja prezydenta ma na celu uzupełnienie i wprowadzenie mechanizmu zabezpieczającego, gdyby wybór kandydatów na prezesa izby nie mógł zostać przeprowadzony. (...) Czy tu jest wątpliwość konstytucyjna? W ocenie Kancelarii Prezydenta taka wątpliwość nie występuje, bo tu jest bardzo ograniczona rola. To jest bardzo wąsko określona instytucja związana z wyborem kandydatów na prezesa izby - mówiła w odpowiedzi minister w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka.
Z kolei I prezes SN Małgorzata Manowska przyznała, że "rozwiązanie proponowane jest rozwiązaniem niespotykanym, ale też w niespotykanych czasach żyjemy". Otóż majowe wybory I prezesa SN pokazały, jak można wprowadzić obstrukcję na zgromadzeniu. Cyrk właściwie, który odbył się z wyborem komisji skrutacyjnej, widziały wszystkie zaproszone telewizje i wobec tego przepis ten postrzegam wyłącznie jako daleko idące zabezpieczenie, aby w ogóle mogło dojść do wyboru prezesa izby - mówiła.
Jak dodała - nie sądzi, aby "sędziowie odmówili wzięcia udziału w zgromadzeniu", ale proponowany przepis uważa za "bardzo daleko idące zabezpieczenie". Chcącemu nie dzieje się krzywda, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w pierwszym terminie państwo sędziowie przyszli i oddali głos - zaznaczyła.
Posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska pytała Manowską, czy nie ma żadnych wątpliwości konstytucyjnych co do zaproponowanych przez prezydenta przepisów. Ja osobiście nie mam - odpowiedziała Manowska.
I prezes SN podkreśliła też, że wobec prezesa izby nie używa się sformułowania o niezawisłości, ponieważ - jak wskazywała - wykonywane przez niego czynności mają charakter administracyjny. Rozwiązania przewidziane dla pana prezydenta nie wkraczają w niezawisłość żadnego sędziego, bo one nie dotyczą orzekania - wskazała.
Do prezydenckiego projektu posłowie przyjęli kilka poprawek autorstwa posła PiS Kazimierza Smolińskiego.
Jedna ze zgłoszonych przez Smolińskiego poprawek zakłada, że sędziemu SN stale zamieszkałemu poza Warszawą przysługuje bezpłatne zakwaterowanie w Warszawie oraz zwrot kosztów przejazdu z tytułu rozłąki z rodziną. Zasady zapewnienia tego zakwaterowania, a także wysokość i warunki wypłacania zwrotu poniesionych kosztów przejazdu oraz dodatku za rozłąkę określi prezydent w drodze rozporządzenia "mając na uwadze konieczność zapewnienia sędziom Sądu Najwyższego warunków pracy odpowiadających godności urzędu oraz specyfice i zakresowi ich obowiązków".
Do prezydenckiego projektu przyjęto również poprawki redakcyjne proponowane przez Biuro Legislacyjne Sejmu. Komisja odrzuciła z kolei poprawki zgłoszone przez posłów opozycji: Michała Szczerbę (KO) oraz Paulinę Hennig-Kloskę (Polska 2050).
W głosowaniu nad całością projektu prezydenckiego, za jego zarekomendowaniem opowiedziało się 15 posłów, 11 było przeciw, wstrzymała się jedna osoba. Drugie czytanie projektu odbędzie się w czwartek.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ostra dyskusja o aborcji w PE. Komisarz: UE nie ma kompetencji w tym zakresie