Sejmowa komisja polityki społecznej, która pracuje nad projektem programu „Rodzina 500 plus” nie zgodziła się na zniesienie progu dochodowego przy świadczeniu na pierwsze dziecko. Poparcia nie zyskała również poprawka wprowadzająca górne kryterium w wysokości 2,5 tys. zł na osobę w rodzinie.
We wtorek Sejm rozpoczął prace nad projektem ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, wprowadzającej program "Rodzina 500 plus". Po 6-godzinnej debacie projekt skierowano do komisji, która ma przedstawić sprawozdanie w terminie umożliwiającym rozpatrzenie go na bieżącym posiedzeniu. Komisja pracowała nad projektem blisko 5 godzin.
Podczas posiedzenia komisji Magdalena Kochan z PO zaproponowała w imieniu swojego klubu szereg poprawek do projektu. Świadczenie miałoby przysługiwać każdemu dziecku, bez względu na to, czy jest dzieckiem pierwszym, czy kolejnym, niezależnie od dochodu rodziny.
Świadczenie miałoby też przysługiwać dzieciom umieszczonym, np. w domach dziecka. Dlatego - jak tłumaczyła posłanka - że dzieci, które po osiągnieciu dorosłości wychodzą z takich placówek i rozpoczynają samodzielne życie, zostają praktycznie bez środków do życia. Zgodnie z propozycją PO dzieci te również byłyby objęte wsparciem z programu, a samorząd powinien tworzyć dla nich fundusze powiernicze na start w dorosłe życie.
Zaproponowane przez klub PO poprawki miałyby pozwolić na rezygnację z nadmiernej biurokracji, bo nie trzeba by było sprawdzać zaświadczeń i dochodu. Kochan proponowała też, by świadczenia wypłacać od 1 lipca, co umożliwiłoby zmieszczenie się w kwocie przeznaczonej na ten rok. Natomiast w latach następnych - jak mówiła - koszty programu mogłyby zostać pokryte z zysków z uszczelnienia systemu podatkowego.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk przypomniał, że świadczenie wychowawcze bez ograniczeń dochodowych wprowadzone ma być na drugie i kolejne dziecko, ponieważ bodźce ekonomiczne decydują o posiadaniu kolejnego dziecka. Jak zaznaczył, z badań wynika, że jeśli rodzice w ogóle nie decydują się na dziecko, to nie to jest kwestia bodźców ekonomicznych, tylko inne przyczyny. Natomiast często poprzestają na jednym dziecku, widząc, jakie koszty wiążą się z jego wychowaniem.
Marczuk przekonywał, że kluczowym celem programu 500 plus jest zmiana modelu polskiej rodziny z modelu 2+1 (obecnie to 53 proc. rodzin) na model 2+2, a marzeniem jest - jak mówił wiceminister - model 2+3.
Dodał przy tym, że na projekt w kształcie zaproponowanym przez PO nie starczyłoby środków, nawet jeśli miałby być wprowadzony od lipca.
W ocenie biura legislacyjnego propozycja PO to odrębna inicjatywa legislacyjna i nie można jej rozpatrywać jako poprawek, zatem w ogóle nie powinna zostać poddana pod głosowanie.
PSL proponowało też, by kryteria nie obowiązywały w przypadku rodziców samotnie wychowujących dzieci. W ocenie Krystiana Jarubasa zaproponowane przez rząd przepisy są dyskryminujące i niesprawiedliwe - zgodnie z nimi samotna matka zarabiająca minimalną krajową i otrzymująca 300 zł alimentów już świadczenia wychowawczego nie otrzyma. Ta poprawka też nie uzyskała poparcia.
Zarówno PO, jak i PSL oraz Nowoczesna proponowały, by przy świadczeniu wychowawczym obowiązywała zasada "złotówka za złotówkę", czyli w przypadku przekroczenia progu dochodowego świadczenie nie byłoby odbierane, a pomniejszane o kwotę, o jaką przekroczone zostało kryterium. I te poprawki zostały przez komisję odrzucone. Marczuk wskazywał, że w takiej sytuacji koszty realizacji programu wzrosłyby o ok. 2 mld zł.
Nowoczesna proponowała, by wprowadzić górne kryterium dochodowe - świadczenie nie przysługiwałoby, jeśli dochód na osobę w rodzinie przekracza 2,5 tys. zł. Jak tłumaczyła Joanna Augustynowska, dotychczasowa dyskusja nad projektem pokazuje, że ma on charakter socjalny - mimo zapewnień rządu, że jest inaczej - dlatego górny próg dochodowy jest uzasadniony, żeby, jak mówiła, nie było trzeba nawoływać, aby bogaci nie brali tego świadczenia. W jej ocenie to granica, która "trochę polepszy sytuację budżetową". Poprawka jednak nie zyskała poparcia komisji.
Odrzucony został również wniosek klubu Kukiz'15 dotyczący definicji "pierwszego dziecka". Chodziło w niej o to, jak tłumaczył Rafał Wójcikowski, by dzieci nie były karane za to, że ich rodzeństwo ukończy 18 lat. W myśl rządowej propozycji świadczenie wypłacane jest do 18 lat, zatem gdy starsze dzieci w rodzinie osiągają pełnoletniość, młodsze staje się "pierwszym dzieckiem" i traci świadczenie, chyba że rodzina spełnia kryterium dochodowe.
Wójcikowski proponował również m.in., by - skoro nie ma woli zniesienie progu dochodowego przy pierwszym dziecku - wprowadzić na pierwsze dziecko 50 proc. świadczenia wychowawczego albo 25 proc., albo chociaż 10 proc. Również ta propozycja nie zyskała akceptacji posłów.
Większość z tych poprawek została zgłoszona jako wnioski mniejszości.
Tadeusz Cymański z PiS wskazywał, że górnego progu dochodowego nie będzie, bo taki jest wynik konsultacji społecznych. Bardzo żałuję, bo mam inne zdanie, ale opinia społeczna ma głos rozstrzygający i wypada mi się z nim pogodzić - uznał.
Podkreślił jednak, że choć przy progu 10 tys. zł na osobę w rodzinie oszczędność byłaby niewielka, bo z programu nie skorzystałoby ok. 870 rodzin. Podobnie przy 5 tys. zł - wtedy odeszłoby 1100 rodzin, a oszczędności, jak wyliczyło MRPiPS wyniosłyby ok. 5 mln zł. Zdaniem Cymańskiego, przy progu 2,5 tys. - który proponowała Nowoczesna - oszczędność mogłaby być już znacznie większa. Poseł pytał, czy są takie symulacje, jego zdaniem mogłoby to być ok. miliarda zł.
Cymański stwierdził, że dochody Polaków nie są duże, a "im niżej, tym gęściej". Wskazał, że przeciętny rozporządzalny dochód netto na osobę to niecałe 1400 zł, zaś płaca dominatna wynosi 2200 zł, a mediana 3100 zł.
Wiele wątpliwości wzbudzał zapis o marnotrawieniu środków z programu i możliwości wypłacania w takich sytuacjach świadczenia w formie rzeczowej. Nowoczesna opowiadała się za usunięciem go, wielu posłów wskazywało na potrzebę doprecyzowania. Padały pytania, czy marnotrawieniem będą wakacje na Kubie lub kupno futra żonie.
Marczuk przekonywał, że nie da się określić czym jest marnotrawstwo, czym jest wydawanie zgodnie z przeznaczeniem. Zapewniał, że autorzy projektu ufają rodzicom, zakładają, że ten przepis będzie stosowany w wyjątkowych, ekstremalnych sytuacjach.
Do ustawy wprowadzono kilka poprawek, które zaproponował rząd. Przyjęto m.in. zapis, że w przypadku, gdy rodzice sprawują nad dzieckiem opiekę naprzemienną, dziecko zalicza się składu rodziny każdego rodzica. Zapisano również, że świadczenie będzie dzielone, gdy dziecko urodzi się lub ukończy 18 lat w ciągu danego miesiąca. Wprowadzono także możliwość składania wniosku o świadczenie online, również za pośrednictwem bankowości internetowej.
Na wniosek rządu wprowadzono również poprawkę, dzięki której również rodziny zastępcze będą miały 3 miesiące na złożenie wniosku o przysługujące im świadczenie (tak jak pozostałe rodziny). Zapisano też, że Rada Ministrów będzie miała możliwość podnoszenia wysokości i świadczeń i uprawniających do nich kryteriów.
Tuż przed godz. 22 we wtorek Sejm przerwał obrady. Wznowi je w środę o godz. 11.
(dp)