"Rozmiar demonstracji 4. czerwca w Warszawie trochę mnie zaskoczył" - przyznał w rozmowie w radiu RMF24 prof. Wawrzyniec Konarski, pytany o rekordową frekwencję podczas marszu zwolenników opozycji. Politolog, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula zauważa, że takie zaangażowanie wielu Polaków może tym bardziej zaskakiwać, bo jak wiadomo, my nie jesteśmy jako społeczeństwo zbytnio skłonni do tego, żeby rezygnować z wygody czasu wolnego, jeśli chodzi o wolne dni. "To jest rzeczywiście poznawczo dla mnie bardzo interesujący moment"- przyznał rozmówca Piotra Salaka.
"Partia rządząca - jak zauważa prof. Wawrzyniec Konarski - zaczęła już dezawuować sytuację, ale to dezawuowanie będzie w tym przypadku dowodem, że odwróciły się częściowo role, bo to, co ja zarzucam opozycji, to jej niechęć do takiego czegoś, co byłoby spektakularne i zaskakujące rządzących. To teraz rządzący muszą znaleźć odpowiedź, co było ewidentnym dowodem manifestacji i mobilizacji polskiej opozycji wobec tego, co ta konkretna grupa rządząca dzisiaj robi."
Zdaniem politologa, to bardzo ciekawe zjawisko oznaczające pewien przełom i z pewnością odebranie w dużym stopniu inicjatywy. "Na tym tle pomysł prezesa Kaczyńskiego o tej eskalacji różnych form obłaskawienia społeczeństwa poprzez podnoszenie obietnic takich czy innych świadczeń wypada oczywiście blado" - zauważa rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula
Zdaniem prof. Wawrzyńca Konarskiego pojawia się pytanie czy Donald Tusk jako polityk, który ma zdeklarowanych zwolenników, ale także zdeklarowanych przeciwników, ma być rzeczywiście liderem.
"Jest jednak osobowością dość mocno, powiedziałbym osobowościowo autorytarną. Teraz w swoich stwierdzeniach bardziej dobiera słowa" - zauważał rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula, ale rozmówca Piotra Salaka - z drugiej strony przypomina stwierdzenie Donalda Tuska sprzed paru miesięcy, że Polskę trzeba oczyścić z PiS-u.
"To brzmiało fatalnie i był to element mowy nienawiści. To, co wczoraj pokazał w swoim przemówieniu, było niezwykle interesujące i jednak co prawda krytykujące (i słusznie, bo lider opozycji ma prawo krytykować tych, którzy rządzą), ale nie było w jego stwierdzeniach moim zdaniem takich elementów mowy nienawiści, jakie się pojawiały wcześniej, także po stronie Platformy czy jego samego. To świadczy o tym, że prawdopodobnie dojrzał i z tego wyciągnął wnioski."
Donald Tusk może być oczywiście liderem przyszłego rządu, czyli premierem, ale to wcale nie znaczy, że z uwagi na swoją osobowość będzie w stanie odpowiednio utrzymać swoje przywództwo, tak jak to dzisiaj dzieje się w praktyce politycznej. Być może powinien być również kimś, kto przygotowuje swego następcę, czyli stałby się w jakimś sensie akuszerem kogoś, kto te rządy po ciężko wykonanej przez Tuska pracy mógłby po prostu przejąć.
By utrzymać energię z marszu 4. czerwca do jesiennych wyborów Donald Tusk nie może się wycofać z deklaracji danych uczestnikom manifestacji w Warszawie. "Została wytyczona strategia przez Tuska w postaci jego czterech punktów, co wczoraj wygłosił, i to jest bardzo interesujące, ale to jest również swoisty cyrograf polityczny" - zauważa prof. Wawrzyniec Konarski, podkreślając, że szef PO nie może się z tego wycofać, jeżeli zdobędzie władzę jako lider swojej partii i być może przyszły premier, bo jeśli to zrobi, to skutki będą dramatyczne.
Partie opozycyjne natomiast - jak wskazywał politolog, wzajemnych relacji nie mogą opierać na agresji, drwinie i na jakichkolwiek nieeleganckich formach zaczepek politycznych. "To będzie dezawuować wysiłki w kierunku przekonania tych, którzy są jeszcze chwiejnymi wyborcami, że warto na opozycję oddać głos" - przestrzega prof. Wawrzyniec Konarski, politolog, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio