Od kilku tygodni do kilku miesięcy mogą potrwać problemy z zaszczepieniem sześciolatków przeciwko błonicy, krztuścowi i tężcowi. Chodzi wyłącznie o darmową, refundowaną szczepionkę. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, powodem są kłopoty producenta. Informację o tym dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

REKLAMA

Rodzice powinni poczekać i nie kupować innego rodzaju szczepionki - radzi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Eksperci zapewniają, że zwłoka nawet kilku miesięcy nie jest ryzykowna, bo dzieci w wieku sześciu lat przyjęły wcześniej cztery dawki szczepień i mają odporność. Brakuje piątej, przypominającej dawki, najnowocześniejszej i bezpieczniejszej szczepionki acelularnej.

Lepiej się wstrzymać o kilka miesięcy, niż szczepić szczepionką pełnokomórkową – mówi Bondar. Jeśli dziecko szło normalnym, "państwowym" kalendarzem, nie ma sensu go zmieniać, ta krótka, nawet kilkumiesięczna zwłoka, nie stanowi dla dziecka żadnego zagrożenia - zapewnia.

Sześciolatki mogą poczekać na tę szczepionkę. Wcześniaki i dzieci z niską masą urodzeniową już nie, a powinny dostać ten rodzaj szczepionki. Dlatego GIS kieruje tam wszystkie zapasy - tłumaczy Jan Bondar. Te wszystkie szczepionki, które uda się zdobyć, będą trafiały do tych grup - mówi.

Problem producenta dotyka niemal wszystkich krajów Europy. Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że kontroluje nasze rezerwy. Problem dotyczy tylko tej jednej szczepionki, zdecydowana większość dzieci jest szczepiona w Polsce szczepionką pełnokomórkową, której nie brakuje - dodaje Bondar.

(mpw)