Prezydent Andrzej Duda spotykał się w niedzielę z szefami partii opozycyjnych. Andrzej Duda rozmawiał z liderem Nowoczesnej Ryszardem Petru, prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Pawłem Kukizem z Kukiz '15 oraz Grzegorzem Schetyną z Platformy Obywatelskiej. W poniedziałek o godz. 13 prezydent spotka się z prezes PiS Jarosławem Kaczyńskim i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim.
Prezydent Andrzej Duda apeluje do wszystkich stron sporu politycznego, aby obniżyć napięcie i wrócić do normalnego dialogu. Apeluje przede wszystkim do opozycji, aby umożliwiła normalną pracę w parlamencie - mówił po południu szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała, że w poniedziałek o godz. 13 prezydent spotka się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim.
Mogę powiedzieć bardziej enigmatycznie, że miałem wrażenie że prezydent rozumie nasze postulaty. Ale mówię o moim wrażeniu; jak rozumiem, inni liderzy partii politycznych spotkają się z prezydentem Andrzejem Duda. Pamiętajmy o tym, że porozumienie musi być w parlamencie - mówił w TVN24 lider Nowoczesnej Ryszard Petru po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. Spotkanie trwało niespełna godzinę.
Wymieniliśmy się uwagami na temat powagi sytuacji w Polsce. Ja przekazałem nasze stanowisko, mianowicie, że nie zgadzamy się na brak mediów w parlamencie i że oczekujemy, że obecność mediów w polskim parlamencie będzie przywrócona - powiedział lider Nowoczesnej.
Petru dodał, że drugim z poruszanych tematów były piątkowe głosowania w Sali Kolumnowej, m.in. nad projektem ustawy budżetowej na 2017 r. W opinii Petru głosowanie było nielegalne. Mam poważne wątpliwości prawne, czy głosowanie budżetowe zostało przeprowadzone zgodnie z prawem, mianowicie nie wiadomo, czy było kworum, ale też nie wiadomo, czy posłowie inni niż z PiS-u mogli uczestniczyć w tym posiedzeniu, bo nie wiadomo, czy każdy mógł być wpuszczony na salę - mówił.
Uważam, że państwo polskie byłoby osłabione w sytuacji, kiedy są wątpliwości co do głosowania nad tak fundamentalną ustawą jak ustawa budżetowa - zaznaczył.
Jak dodał, oczekiwałby rozmowy także z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i z szefostwem PiS, "tak aby wytłumaczyć im, jak dużo złego wydarzyło się w ciągu ostatnich dni i że ten konflikt się zaostrza, a niepotrzebnie. Proste decyzje. Trzeba zrobić krok wstecz, żeby Polska mogła wejść spokojnie w okres świąteczny i Nowego Roku - mówił.
Pytany, czy spotkanie z prezydentem przybliża do jakiegoś porozumienia, odparł, "że wciąż jesteśmy w sytuacji pata". Prezydent nie jest w stanie żadnych formalnych decyzji podjąć. To, co on może, to rozmawiać z PiS-em czy z marszałkiem (Sejmu, Markiem) Kuchcińskim, Jarosławem Kaczyńskim - odparł.
Powtórzenie piątkowego posiedzenia Sejmu i głosowań nad budżetem na 2017 r. zaproponował na spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Uważamy, że jest bardzo dużo wątpliwości, dotyczących kworum, uniemożliwienia udziału posłów w posiedzeniu. Trzeba powtórzyć to posiedzenie Sejmu - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Jak relacjonował, przedstawił też prezydentowi stanowisko PSL wobec mediów. Media powinny zostać wpuszczone do Sejmu jak najszybciej, najlepiej od razu. W dialogu i konsensusie powinna się rozpocząć rozmowa z przedstawicielami wszystkich redakcji na temat (ich) funkcjonowania w polskim parlamencie - ocenił prezes PSL.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że spotkania prezydenta Dudy z liderami opozycji, to "szukanie jakiegoś rozwiązania". Prezydent zadeklarował, że będzie kontynuował spotkania, że będzie kontynuował wysłuchanie wszystkich stron opozycji. Warto poszukiwać takich rozwiązań, które stonują nastroje i atmosferę. Tego oczekują od nas Polacy - podkreślił. Jak ocenił, potrzebne w tej kwestii jest działanie prezydenta.
Spotkanie prezydenta z Pawłem Kukizem zakończyło się w niedzielę około godz. 16. Kukiz nie spotkał się wówczas z dziennikarzami zgromadzonymi przed Pałacem Prezydenckim; zamieścił natomiast wpis na temat spotkania na portalu społecznościowym.
Kukiz napisał, że wśród tematów rozmowy była kwestia powtórzenia piątkowego głosowania. "Prawdopodobnie potrzebna byłaby uchwała Sejmu w tej sprawie i 2/3 głosów" - stwierdził. Ponadto - jak poinformował - rozmowa dotyczyła także "konieczności zaangażowania prezydenta w złagodzenie sporu media vs. Kancelaria Sejmu, jeśli marszałek Senatu Stanisław Karczewski nie doprowadzi do porozumienia satysfakcjonującego dziennikarzy".
Kolejne tematy, jakie podjęto w rozmowie z prezydentem, to jak - napisał Kukiz - "instytucja “posła zastępczego" aby rozdzielić władzę wykonawczą od ustawodawczej i przy okazji skończyć ze zwyczajem przekładania godzin posiedzeń Sejmu ze względu na brak kworum oraz z cyrkiem “wyciągania" posłów opozycji, aby to kworum pozyskać". Kukiz przypomniał, że posłowie z ruchu Kukiz’15 proponują wprowadzenia instytucji "posła zastępczego" tak, aby każdy parlamentarzysta, który obejmie funkcję w rządzie, tracił swój mandat, który obejmowałby kolejny kandydat z listy danego ugrupowania.
Lider PO Grzegorz Schetyna oświadczył po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, że jest gotowy na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim. Zaznaczył, że oczekuje od prezydenta, który w poniedziałek spotyka się m.in. z szefem PiS, że zorganizuje takie spotkanie.
Schetyna powiedział na konferencji prasowej, że podczas niedzielnego spotkania z prezydentem, które trwało około 40 minut, mówił o tym, jakie skutki może mieć obecna sytuacja, jeżeli nie uda się jej rozwiązać i "jeżeli nie będzie zaangażowania prezydenta". Podkreślił, że zaangażowanie prezydenta jest niezbędne.
Schetyna oświadczył, że jest też gotowy do spotkania z prezesem PiS. Prezydent mówił, i to jest zresztą publiczna informacja, że spotyka się jutro z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i prezesem PiS Jarosławem Kaczyński. Powiedziałem, że jestem do dyspozycji i oczekuję od niego zorganizowania spotkania mojego z prezesem Kaczyńskim, zorganizowania przez prezydenta Dudę - powiedział szef PO.
Schetyna zapewnił, że jest otwarty, by rozmawiać o wszystkich problemach i je wyjaśnić. Liczę na zaangażowanie się prezydenta Dudy w tej kwestii wzięcia też odpowiedzialności - podkreślił.
Platforma Obywatelska przyjmuje inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy spotkań z szefami partii opozycyjnych z otwartością - powiedział wicepremier w "gabinecie cieni" PO Tomasz Siemoniak.
Oczekiwaliśmy od dawna, że prezydent Duda będzie chciał wypełniać rolę, którą przypisuje mu konstytucja i polski zwyczaj, że prezydent będzie mediatorem, arbitrem, że nie wdaje się w bieżące spory polityczne - powiedział Siemoniak. Jak dodał, Schetyna mówił wcześniej, że liczy na to, że prezydent "zdejmie białą flagę i włączy się w działania" mające na celu rozwiązanie kryzysu.
Siemoniak powiedział, że Platforma przyjmuje inicjatywę prezydenta z otwartością, ale - jak zastrzegł - roczna praktyka prezydentury Dudy skłania go do "dużej ostrożności". Z ostrożną nadzieją przyjmujemy to, że prezydent zacznie wypełniać rolę, której oczekują od niego Polacy, bo głosowali na niego także tacy, którzy bardzo krytycznie oceniają obecny rok rządów PiS i niedemokratyczne praktyki nasilające się z każdym tygodniem - podkreślił. Platforma jest zawsze gotowa do dialogu i dyskusji - zadeklarował polityk PO.
Z kolei szef klubu PO Sławomir Neumann uważa, że prezydent powinien najpierw spotkać się z tymi, którzy wywołali kryzys - prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim, a dopiero potem z liderami opozycji. Prezydent nie rozumie sytuacji, bo widzi problem w opozycji. Ważniejsze jest spotkanie z tymi, którzy stworzyli cały kryzys, z tymi, którzy uważają, że dzisiaj w Polsce mogą wszystko, także zwołać nielegalny Sejm - powiedział Neumann.
Rzecznik PiS Beata Mazurek pytana o wypowiedź Neumanna oceniła, że polityk PO "szuka dziury w całym". Tu nie chodzi o kolejność spotkań, to chodzi o istotę, o to, że ich działania (opozycji) są działaniami przestępczymi, nie mającymi nic wspólnego z demokracją, ich działania, to działania antydemokratyczne - powiedziała Mazurek.
Wczoraj prezydent Andrzej Duda zaapelował do wszystkich stron sceny politycznej o uspokojenie nastrojów. Jestem gotów do mediacji - oświadczył. Podkreślił także, że wszelkie zmiany dotyczące pracy dziennikarzy w Sejmie powinny być wprowadzane po konsultacjach z przedstawicielami zainteresowanych redakcji.
Z troską i niepokojem obserwowałem wczorajsze wydarzenia w polskim Sejmie. Chciałbym zaapelować do wszystkich stron sceny politycznej o uspokojenie nastrojów, tak aby prace w parlamencie odbywały się bez przeszkód, w sposób cywilizowany i z należną powagą - zgodnie z zasadami demokracji parlamentarnej - napisał prezydent we wczorajszym oświadczeniu.
Wiem doskonale, jak ważny jest dostęp opinii publicznej do informacji w przypadku pracy organów kolegialnych, zwłaszcza Sejmu i Senatu, realizujących władzę ustawodawczą. Rozumiem starania marszałka Kuchcińskiego, by zarówno parlamentarzyści, jak i dziennikarze mieli zapewniony komfort pracy, ale rozumiem też głosy krytyki ze strony przedstawicieli mediów, zaniepokojonych propozycjami obostrzeń - czytamy w oświadczeniu.
Prezydent zaznaczył, że w jego przekonaniu wszelkie zmiany powinny być wprowadzane po konsultacjach z przedstawicielami zainteresowanych redakcji. Tak aby nie było nawet wrażenia, że możliwości relacjonowania prac parlamentarnych są ograniczane - podkreślił Duda.
Dodał, że obowiązująca w każdej demokracji wolność słowa i pluralizm oznacza także wolność dostępu do informacji, które są przekazywane społeczeństwu za pośrednictwem mediów. Ich rola jest tutaj zatem niezwykle istotna - podkreślił prezydent.
Wyrażam jednocześnie głębokie ubolewanie, że sytuacja ta została wykorzystana przez część opozycji jako pretekst do zaburzenia wczorajszych obrad Sejmu. Byliśmy świadkami zachowań, które trudno uznać za godne parlamentarzystów - czytamy w oświadczeniu.
Prezydent wyraził przekonanie, iż powstały spór uda się jak najszybciej zakończyć. Liczę tutaj na dobrą wolę, zdrowy rozsądek i propaństwową postawę, zarówno ze strony partii opozycyjnych, jak i większości parlamentarnej. Jako głowa państwa jestem gotów do mediacji w tej sprawie - napisał Duda.
Impulsem piątkowych zdarzeń w Sejmie i protestu przed nim były planowane zmiany w zasadach obecności dziennikarzy w parlamencie. Na początku piątkowych głosowań nad projektem budżetu na 2017 r. posłowie PO zwrócili się do marszałka Marka Kuchcińskiego o informację na temat planowanych ograniczeń pracy dziennikarzy; zabierali głos postulując rezygnację z planowanych zmian. Marszałek odpowiadał posłom, że ich wnioski nie dotyczą przedmiotu obrad Sejmu. Zwracał im uwagę, że zakłócają obrady Izby. Kuchciński wykluczył z obrad posła Michała Szczerbę (PO). Z tego powodu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę, a później także fotel marszałka. Obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Tam też odbyły się głosowania.
(mpw)