Komisja śledcza ds. PKN Orlen zdecydowała o wezwaniu na świadków: Aleksandra Kwaśniewskiego, jego ministra Marka Ungiera i doradcę prezydenta Stanisława Cioska. Na razie nie ustalono jeszcze terminów.

REKLAMA

Daty wyznaczono natomiast Janowi Kulczykowi, który ma się stawić przed komisją 9 listopada, i Leszkowi Millerowi, który na pytania posłów ma odpowiadać 20 listopada.

Ponadto sejmowi śledczy zdecydowali, że nie utajnią przesłuchania dwóch biznesmenów: Andrzeja Kuny i Aleksandra Żagla, domniemanych organizatorów wiedeńskiego spotkania najbogatszego Polaka z rosyjskim szpiegiem.

Wcześniej posłowie lewicy upierali się, by ich przesłuchanie było tajne. Do tej pory za zamkniętymi drzwiami przesłuchiwano jedynie funkcjonariuszy służb specjalnych. Pomysł utajnienia Andrzej Aumiller z Unii Pracy tłumaczył tym, że do jego klubu dotarły informacje o współpracy Kuny i Żagla ze specsłużbami.

Posłowie prawicy od początku utajnienie obrad uważali za zbędne: To absolutnie bzdura. Komisja śledcza na całym świecie działa jawnie i jawnie domaga się informacji tego, co się stało - powiedział Roman Giertych.

Aleksander Kwaśniewski kwestionuje wiarygodność odtajnionych notatek wywiadu na temat wiedeńskiego spotkania Kulczyk-Ałganow: Spotkanie miało miejsce 17, a w notatkach podobno wiarygodnych pisze się o 18, 19. W podobnym tonie wypowiada się Kulczyk. Podkreśla on, że spotkał się z Ałganowem nie 18 lipca 2003 ale dzień wcześniej.

Te zastrzeżenia bagatelizuje Roman Giertych. Poseł z komisji śledczej wolałby, aby Jan Kulczyk odniósł się do meritum sprawy: