Najważniejsze jest, by nie mnożyć kłótni i waśni w chwili, gdy celem nadrzędnym jest wprowadzenie Polski do Unii Europejskiej w jak najlepszej kondycji – takie stanowisko zajął prezydent i dlatego na konferencji prasowej w Pałacu Prezydenckim zdawał się wyrażać ostrożne poparcie dla rządu Millera.

REKLAMA

Na konferencji prasowej prezydent Kwaśniewski wyraził ostrożne poparcie dla obecnego rządu. Prezydent powiedział, że jest zadowolony z faktu, iż rząd przyjął już założenia do budżetu na przyszły rok. Podatek linowy - owszem, ale najwcześniej w roku 2005, by nie odbyło się to kosztem przede wszystkim najuboższych. Prezydent oczekuje też od rządu Millera, że spełni swoje obietnice i rozprawi się z korupcją, także w swoich szeregach.

Można odnieść wrażenie, że dla prezydenta najważniejsze jest, by nie mnożyć kłótni i waśni w chwili, gdy celem najważniejszym, nadrzędnym jest wprowadzenie Polski do Unii Europejskiej w jak najlepszej kondycji. Z drugiej strony można też zauważyć, że prezydent odcina się od SLD i Leszka Millera, albo inaczej - umywa ręce.

W pewnym momencie wymyka mu się – niby przypadkiem – że jest bezpartyjny, potem, że decyzja o składzie rządu jest w rękach SLD, który wygrał wybory: Jeżeli duża partia wybiera swojego lidera, to raz, że ponosi za to odpowiedzialność, a po drugie ten lider też świadczy o partii, a partia świadczy o liderze.

Aleksander Kwaśniewski tak naprawdę ma w obecnej sytuacji niewielkie pole manewru. Nie ma uprawnień do zgłaszania wotum nieufności wobec rządu, ale sam się pod taką, a nie inną konstytucją podpisał. Wtedy chodziło o ograniczenie władzy Lecha Wałęsy, teraz odbija się to czkawką prezydentowi Kwaśniewskiemu, który przyznaje, że dziś postąpiłby inaczej.

Można powiedzieć - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

09:15