Lech Kaczyński wybiera się na szczyt przywódców Unii Europejski, który za dwa tygodnie ma się odbyć w Brukseli. Myślę, że byłoby najlepiej, gdybym pojechał razem z premierem - oświadczył prezydent. Nadzwyczajny szczyt UE ma być poświęcony kryzysowi finansowemu. Czy znów dojdzie do awantury o samolot?
Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że obecność ministra finansów na niektórych fragmentach tego posiedzenia jest niezbędna i wyciągam z tego wnioski, tak samo jak wyciągnąłem poprzednim razem w Brukseli - stwierdził.
Wcześniej Janusz Palikot z PO na konferencji prasowej zapowiedział, że jeśli Kaczyński będzie zdeterminowany jechać na listopadowy szczyt przywódców państw UE, to udostępni mu swój prywatny samolot. Zaznaczył przy tym, że politykę prowadzi premier i szczególnie w obliczu kryzysu wydaje się dosyć absurdalne, żeby tam jechał pan prezydent.
Nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej ma odbyć się 7 listopada.
Przypomnijmy, że przed październikowym szczytem UE w Brukseli Kancelaria Premiera nie zgodziła się, by prezydent udał się na to spotkanie – odmówiła mu użyczenia rządowego samolotu. Ostatecznie Kaczyński skorzystał z wyczarterowanego samolotu.
W efekcie tego sporu premier zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o rozstrzygnięcie kwestii, czy prezydent może samodzielnie decydować o udziale w posiedzeniach Rady Europejskiej, czy też ostateczna decyzja w tej sprawie należy do szefa rządu.