"Auschwitz to nie tylko muzeum, nie tylko upamiętnienie, to ostrzeżenie" - mówił prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 71. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu Auschwitz. W uroczystościach uczestniczyło ok. 80 byłych więźniów.

REKLAMA

Auschwitz to nie jest tylko muzeum. Auschwitz to nie jest tylko wielki grób, bo prochy pomordowanych są wszędzie i można powiedzieć, że to miejsce jest jednym wielkim grobem. Więc nie jest to tylko upamiętnienie. Chciałbym, i wierzę głęboko, że tak jest, że Auschwitz to jest i zawsze będzie, w tym znaczeniu świadomościowym, teraźniejszość, teraźniejszość dla całego świata - powiedział prezydent Andrzej Duda.

Jak podkreślił, to "wielki znak i ostrzeżenie przed tym, co może się stać, gdy zagubi się władza i omota społeczeństwo". Co może się stać, jeżeli życie społeczne, publiczne, polityczne zdominuje nienawiść. Co może się stać, jeżeli prawo międzynarodowe jest łamane, a społeczność międzynarodowa w porę nie reaguje. Co może się stać, jeżeli państwa zachowują się agresywnie wobec innych, jeżeli zagarniają ich terytoria, jeżeli szerzą wojnę i nienawiść - mówił prezydent.

Dziękował byłym więźniom za obecność - jako świadkom "o niemieckim, nazistowskim obozie koncentracyjnym, zbudowanym na ziemiach, które kiedyś były polskim państwem, ale zostały zagrabione zdradziecko przez hitlerowskie Niemcy w 1939 roku".

Wyobrażam sobie - mimo przecież upływu tych 71 lat - jak trudno jest państwu tutaj przyjechać. Nie tylko ze względu na kwestię wieku, ale także ze względu na to, co dla państwa oznacza to miejsce i jakie obrazy muszą się pojawiać w oczach w chwili, kiedy państwo wchodzicie na tę ziemię, w którą wmieszane są na zawsze popioły, prochy prawie 1,5 mln ofiar - mówił prezydent, zwracając się do b. więźniów.

Prezydent przypomniał, że więźniami obozu początkowo byli Polacy, potem jeńcy rosyjscy, Romowie, ale przez wszystkim od 1942 r. miejsce to stało się "miejscem makabrycznej zagłady narodu żydowskiego".

Mordowano bezwzględnie. Tylko cześć wybierano po to, by skierować ich do morderczej pracy, resztę zgładzono od razu, natychmiast. Ojcowie widzieli jak ich żony z dziećmi prowadzone są do komór gazowych. To niewyobrażalne. I to nie było wyobrażalne, bo ta prawda jest tak straszna, że początkowo nikt nie chciał w nią uwierzyć
- mówił prezydent.

Jak podkreślił, "musimy czynić wszystko - jest to nie tylko obowiązek polityków, ale i wszystkich ludzi - aby tak straszliwe wydarzenia, jakie stały się tutaj i w innych miejscach kaźni, nigdy więcej na świecie nie miały miejsca".

Prezydent zaznaczył, że nie jest to tylko element "przestrzegania międzynarodowego prawa", ale także edukacja "młodzieży we wszystkich krajach - w Polsce, w Izraelu, w całej Europie i na świecie". Dodał, że chodzi m.in. o to, by przekazywać prawdę o tym, kto był ofiarami, a kto sprawcami tego, co się stało m.in. w Auschwitz. Prawdę o tym, że były to niemieckie, nazistowskie obozy koncentracyjne - podkreślił.

Zawsze, kiedy jestem w tym miejscu, czuję się rozbity wewnętrznie, bo rozmiar tragedii przede wszystkim narodu żydowskiego, jak również mojego, polskiego, w tym miejscu, jest po prostu niewyobrażalny. Dlatego składam dziś hołd zarówno tym, którzy zginęli jak i tym, którzy przeżyli. Proszę przyjąć wyrazy mojego najwyższego szacunku - mówił prezydent Duda.

Podczas swojego wystąpienia Andrzej Duda przypomniał działalność rotmistrza Witolda Pileckiego, który dał się aresztować, po to, aby wewnątrz obozu tworzyć komórkę konspiracyjną i zanieść światu prawdę o Auschwitz, a także Jana Karskiego - emisariusza polskiego rządu londyńskiego, który w swoich raportach próbował przekazać aliantom i Stanom Zjednoczonym prawdę o Auschwitz.

Podczas uroczystości obecna była m.in. Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego oraz przewodnicząca Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Anna Maria Anders, reprezentująca premier Beatę Szydło i prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović. Obchody odbywały się w budynku Centralnej Sauny w byłym Auschwitz II-Birkenau.

Byli więźniowie składają kwiaty i znicze / Andrzej Grygiel / PAP
Byli więźniowie składają kwiaty i znicze / Andrzej Grygiel / PAP
Byli więźniowie składają kwiaty i znicze / Andrzej Grygiel / PAP
Byli więźniowie składają kwiaty i znicze / Andrzej Grygiel / PAP
Byli więźniowie składają kwiaty i znicze / Andrzej Grygiel / PAP
Byli więźniowie składają kwiaty i znicze / Andrzej Grygiel / PAP

O swoich obozowych doświadczeniach opowiedziało dwoje byłych więźniów, którzy trafili tam jako dzieci. Halina Brzozowska-Zduńczyk została przywieziona przez Niemców do Auschwitz w sierpniu 1944 r. z ogarniętej powstaniem Warszawy. Miała wtedy 12 lat. Więziona była do 27 stycznia. Głos zabrał też Aszer Aud, który przed wojną nazywał się Anszel Sieradzki. Miał niespełna 16 lat, gdy został deportowany z likwidowanego getta Litzmannstadt (Łódź - PAP) w 1944 r. W styczniu 1945 r. został ewakuowany do KL Mauthasen, gdzie doczekał wyzwolenia. Po wojnie wyjechał do Palestyny. Brał czynny udział w tworzeniu państwa Izrael.

Jako świadek historii dzielę się przeżyciami z młodzieżą polską i niemiecką w nadziei, że w przyszłości nie doświadczą tego, co było udziałem mojego pokolenia - mówiła Halina Brzozowska-Zduńczyk. Powierzamy wam pochodnię pamięci. Nieście ją dalej, przekazujcie kolejnym pokoleniom. Nie ustawajcie - apelował Asher Aud.

Główną ceremonię zwieńczyły wspólne modlitwy chrześcijan i Żydów, po których byli więźniowie oraz prezydenci Polski i Chorwacji postawili znicze na pomniku ofiar obozu.

Bezpośrednio przed rozpoczęciem głównej uroczystości przy wejściu do Muzeum Auschwitz otwarta została plenerowa wystawa "Świadek", przybliżająca Marsze Żywych, które rokrocznie w Dniu Pamięci o Ofiarach Zagłady (Jom Ha-Szoa) gromadzą w Oświęcimiu tysiące młodych Żydów. Pokonują oni trzykilometrową trasę z byłego obozu Auschwitz I do byłego Auschwitz II-Birkenau, by uczcić pamięć ofiar Holokaustu. Zobaczyć tam można również przygotowaną przez Muzeum Auschwitz ekspozycję fotografii ukazujących życie więźniów w pierwszych dniach po oswobodzeniu i dokumentującą pomoc, jakiej im udzielali lekarze Armii Czerwonej i mieszkańcy okolicy.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz wyzwolili 27 stycznia 1945 r. żołnierze Armii Czerwonej.

27 stycznia obchodzony jest na świecie jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

(mal)