"Nie boję się kontrkandydatów" - oświadczyła Małgorzata Kidawa-Błońska, potwierdzając zamiar ubiegania się o prezydencką nominację Platformy Obywatelskiej. Zarząd PO zdecydował dzisiaj, że kandydata tej partii na prezydenta wyłonią prawybory. W kuluarach wymieniano również nazwiska Radosława Sikorskiego i Bartosza Arłukowicza jako potencjalnych kandydatów do nominacji. Ten ostatni na razie jednak nie odkrywa kart. "Na razie niczego nie mogę wykluczyć" - stwierdził jedynie.
Zarząd krajowy Platformy zdecydował się na zmodyfikowaną wersję prawyborów. Kandydata na prezydenta wybiorą bowiem nie wszyscy członkowie partii, a około 1300 elektorów na Konwencję Krajową PO.
Chętni do walki o partyjną nominację mogą zgłaszać się do 19 listopada.
Konwencja zbierze się natomiast 14 grudnia i właśnie wtedy w tajnym głosowaniu wskazany zostanie kandydat PO na prezydenta.
Jak donosi Polska Agencja Prasowa, powołując się na swe ustalenia, podczas posiedzenia zarządu krajowego pojawiały się trzy nazwiska potencjalnych kandydatów do prawyborczego wyścigu: wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która przed wyborami parlamentarnymi z 13 października była kandydatką Koalicji Obywatelskiej na premiera, byłego ministra zdrowia, a obecnie europosła Bartosza Arłukowicza oraz byłego szefa MSZ (w rządzie PO-PSL) i MON (w rządzie PiS), obecnie europosła Radosława Sikorskiego.
Małgorzata Kidawa-Błońska potwierdziła po posiedzeniu zarządu, że zamierza ubiegać się o prezydencką nominację. Zaznaczyła również, że "cieszy się, że ta decyzja już jest za nami".
To jest nasza tradycja (...) Czasu jest rzeczywiście mało, dlatego tak to wygląda. Ja mam nadzieję, że to będzie miało duże znaczenie dla członków naszych struktur, że będą mieli udział w wyborze kandydata - podkreślała.
Dopytywana przez reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego, czy nie byłoby lepiej, gdyby Platforma już teraz wskazała konkretne nazwisko z jasnym przekazem: "mamy mocnego kandydata - nie musimy go szukać", Kidawa-Błońska stwierdziła: Nie szukamy, a potwierdzamy. A mnie poparcie koleżanek i kolegów jest potrzebne.
Równocześnie podkreśliła: Nie boję się kontrkandydatów.
Zdecydowanie bardziej tajemniczy był Bartosz Arłukowicz.
Ustaliliśmy dzisiaj drogę dojścia: kalendarz, terminy, sposób wyłonienia kandydata. Rozumiem, że czas, który jest przed nami, jest czasem, w którym poszczególni kandydaci będą podejmowali decyzję - powiedział.
Dopytywany, czy sam zdecyduje się na walkę o nominację, stwierdził: Ja na razie niczego nie mogę wykluczyć, przed nami jest jeszcze czas kilkunastu dni.
Najważniejsze w tej sprawie jest to, że polityka to jest gra zespołowa, a jak jest zespół - jest szansa na sukces - podsumował Arłukowicz.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: "Andrzej Duda nie ma z kim przegrać?". Jest nowy sondaż prezydencki >>>>