Do najwyższego organu sądowniczego w Polsce prezydent powołał sędzię, która kilka lat temu spowodowała wypadek i uniknęła kary. Chodzi o Ewę Stryczyńską z Sądu Okręgowego w Warszawie, która od wczoraj reprezentuje Kaczyńskiego w Krajowej Radzie Sądownictwa.
We wrześniu 2001 r. Stryczyńska spowodowała w Poznaniu wypadek, w którym ranne zostały 4 osoby. Przez rok po wypadku byłam niepełnosprawna - opowiada Elżbieta Desko, najbardziej poszkodowana ofiara wypadku.
Kobieta doznała skomplikowanego złamania obojczyka. Po operacji bardzo długo miała wstawione blaszki łączące połamane kości. Zadzwoniła i zapytała, czy będzie mogła mnie odwiedzić, gdy przyjedzie do Poznania. Na tym się skończyło - mówi Elżbieta Desko.
O uchylenie Stryczyńskiej immunitetu wystąpiła poznańska prokuratura. Sąd Apelacyjny w Łodzi odmówił - uznał, że sędzia spowodowała wypadek nieumyślnie. Decyzję utrzymał w mocy Sąd Najwyższy. Prokuratura w lipcu 2002 r. umorzyła śledztwo.
Jak wynika z informacji dziennika, prokuratura nie wiedziała wówczas, że obrażenia spowodują roczną niepełnosprawność Elżbiety Desko. Oznacza to, że sędzia mogła spowodować wypadek z ciężkimi, a nie jak przyjęła prokuratura - lżejszymi obrażeniami ciała.
Elżbieta Desko nie kryje żalu do sędziny: Mogła zrzec się immunitetu i odpowiedzieć przed sądem za to, co zrobiła. Stryczyńska odpowiada, że sama nie mogła tego zrobić. Twierdzi, że została ukarana - upomnieniem przez sąd dyscyplinarny.