Prezydencka limuzyna zostanie dziś przetransportowana do Warszawy. To jedna z decyzji w śledztwie dotyczącym piątkowego incydentu na autostradzie A4. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Opolu. Dotyczy ono nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. W prezydenckiej limuzynie (BMW serii 7) pękła tylna opona. Tylko dzięki doskonałym umiejętnościom kierowcy udało się uniknąć zderzenia z innymi samochodami i barierami. Auto zjechało na pobocze, nikomu nic się nie stało.

REKLAMA

Samochód prezydenta Andrzeja Dudy ma trafić do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Tam zostanie poddany szczegółowym badaniom i ekspertyzom. Przede wszystkim badana będzie opona, która wystrzeliła podczas podróży prezydenta.

Został już powołany biegły, który ma przygotować szczegółową opinię. Inny biegły - także z laboratorium policji - ma odtworzyć przebieg zdarzenia na autostradzie A4 - to jak zachowywało się auto po wystrzeleniu opony.

Jest też sporządzona już lista osób do przesłuchania, choć prokurator nie ujawnia kolejności. Zabezpieczana jest także cała dokumentacja w BOR, dotycząca samochodu oraz używanych w nim opon.

Prezydencka, opancerzona limuzyna to BMW serii 7. Typu limuzyny wyposażone są co najmniej w specjalne opony typu run-flat o wzmocnionych ścianach bocznych. Po pęknięciu takiej opony, zwłaszcza na tylnym kole, nadal można bezpiecznie jechać i wcale nie trzeba jakiś superumiejętności kierowcy, by auto opanować - czytamy w portalu Interia.pl.

Szef BOR-u: Tu chodzi o samochód pancerny

Reporter RMF FM Mariusz Piekarski rozmawiał w piątek z szefem Biura Ochrony Rządu płk. Andrzejem Pawlikowskim, dla którego również - jak przyznał - to niecodzienne i zastanawiające zdarzenie, że w limuzynie głowy państwa podczas jazdy pęka opona.

Wiadomym jest, że podczas jazdy samochodem opona czasem strzela, są takie przypadki. Ale tu chodzi o samochód pancerny, dlatego też sam jestem ciekaw, co było przyczyną pęknięcia tej opony - powiedział płk Pawlikowski naszemu dziennikarzowi.

Ppłk Dariusz Bielas dyrektor sztabu BOR mówił w sobotę w TVP Info, że każdy samochód BOR przed wyjazdem w danym dniu poddawany jest "szybkiemu przeglądowi technicznemu, diagnostyce, a szczególnie samochody jeżdżące w grupach ochronnych".

Jak podkreślił, nie jest możliwe, by w prezydenckim samochodzie była stara bądź nieoryginalna opona. To jest niemożliwe, to są specyficzne opony, nawet koła, nie ma możliwości, aby to były jakieś podróby, nieoryginalne. Są kupowane w przetargu - dodał.

Na pytanie, czy kilka dni temu BOR ogłosił przetarg na dostawę ogumienia dla samochodów, gdyż uznano, że opony są nadmiernie zużyte, ppłk Bielas powiedział, że "BOR przez ostatnie lata w ogóle był trochę pod względem budżetowym mało zadbany".

Dyrektor sztabu BOR pytany o hipotetyczne przyczyny zdarzenia z udziałem prezydenckiej limuzyny, odpowiedział: "jest wiele, począwszy od złośliwości rzeczy martwych, kończąc na jakiś dalej idących wnioskach, zobaczymy jakie będą efekty postępowań, kontroli".

(j.)