Zasiłki, renty i emerytury będą wypłacane tak jak do tej pory. Taki uspokajający komunikat przekazał rzecznik ZUS w związku z zatrzymaniem przez ABW prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Sylwestrowi R. przedstawiono sześć zarzutów o charakterze korupcyjnym. Wraz z nim zatrzymano także trzech innych pracowników zakładu oraz przedsiębiorcę ze Szczecina.
Pięć osób zostało zatrzymanych do dyspozycji prokuratury okręgowej w Szczecinie. Wśród tych osób jest prezes ZUS w Warszawie - Sylwester R., dyrektor ZUS oddziału w Szczecinie i jego zastępca, kierownik referatu remontów, inwestycji i zamówień publicznych ZUS w Szczecinie oraz prywatny przedsiębiorca - wyjaśnia Małgorzata Wojciechowicz ze szczecińskiej prokuratury, gdzie Sylwester R. ma zostać przewieziony.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, Krzysztof Zasada, jeden z sześciu zarzutów postawionych Sylwestrowi R. dotyczy przyjęcia łapówki w postaci telewizora.
Już w maju wiedziałem o śledztwie toczącym się w sprawie prezesa ZUS-u - ujawnił premier Donald Tusk. Zapowiedział, że Sylwester R. wkrótce zostanie odwołany z zajmowanego stanowiska. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wkroczyli do siedziby ZUS we wtorek około godz. 11. Weszli do sekretariatu prezesa i rozpoczęli prowadzenie czynności - opowiadał na antenie RMF FM rzecznik ZUS Przemysław Przybylski.
Korupcyjna afera - jak zapewnia rzecznik zakładu - w żaden sposób nie wpłynie na wypłaty świadczeń z ZUS-u. Zatrzymanie prezesa nie ma bowiem wpływu ani na ściągalność składek, ani przekazywanie pieniędzy do OFE, ani tym bardziej na wypłatę rent czy emerytur. Teraz za kierowanie ZUS-em odpowiadają inni członkowie zarządu. Bieżącymi pracami związanymi z funkcjonowaniem zakładu zajmują się członkowie zarządu w ramach swoich pionów. Wszyscy członkowie zarządu normalnie pracują. Nie ma więc zagrożenia, że coś mogłoby nie tak funkcjonować - uspokajał Przybylski.
Na teren zakładu nie można wejść, dostępu do budynku strzegą bowiem ochroniarze. Nieświadomi niczego petenci grzmią na zakład, bo nie mogą niczego załatwić:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W listopadzie 2007 roku Sylwester R., jeden z członków zarządu ZUS, zastąpił odwołanego Pawła Wypycha na stanowisku szefa Zakładu. Nominacja miała być tymczasowa - Donald Tusk mówił wtedy, że głównym zadaniem szefa ZUS miało być... "zatrzymanie procesów, które oceniono negatywnie". Jedną z jego pierwszych decyzji było wymienienie 13 z 16 dyrektorów oddziałów ZUS.
Ale Sylwester R. potrafi współpracować z każdym. Zanim stanął na czele ZUS-u nadzorował zamówienia publiczne, inwestycje i majątek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To były czasy premiera Leszka Millera z SLD. Z kolei za czasów kojarzonego z PiS-em prezesa Andrzeja Urbańskiego pracował w Telewizji Polskiej, gdzie miał nadzorować prace biura finansów.
Według prasy Sylwester R. jest człowiekiem z politycznego nadania PSL-u. Ponoć jest zaufanym człowiekiem Adama Struzika, obecnego marszałka województwa mazowieckiego.