Jarosław Kaczyński zakończył składanie zeznań w procesie byłego oficera SB i UOP-u pułkownika Jana Lesiaka, oskarżonego o inwigilację prawicy w latach 90. Tak jak tydzień temu proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Jarosław Kaczyński ani przed wejściem na salę rozpraw, ani po zakończeniu zeznań nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jeden z oskarżycieli posiłkowych w procesie - Adam Glapiński, powiedział jedynie, że zeznania premiera były "bardzo ważne". Tydzień temu sąd utajnił całość zeznań Jarosława Kaczyńskiego.
61-letni Lesiak - któremu grozi do 3 lat więzienia - nie przyznaje się do winy. Jest on jedynym oskarżonym w ujawnionej w 1997 r. głośnej sprawie inwigilacji polityków opozycyjnych wobec prezydenta Lecha Wałęsy i premier Hanny Suchockiej. Prokuratura zarzuca Lesiakowi przekroczenie w latach 1991-1997 uprawnień, m.in. przez stosowanie "technik operacyjnych" i "źródeł osobowych" wobec legalnych ugrupowań.
Do końca października sąd chce przesłuchać wszystkich polityków pokrzywdzonych w sprawie. Przesłuchanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego sąd zaplanował na 25 października.