"Opóźnienia w wypłatach dodatkowych należności mają charakter incydentalny i dotyczą pojedynczych jednostek wojskowych" - czytamy w komunikacie MON-u. Przedstawiciele resortu twierdzą też, że minister Bogdan Klich polecił dowódcom wszystkich jednostek rozwiązać problem już dwa dni temu. Komunikat pojawił się jednak po informacjach dziennikarzy RMF FM.
Długi wobec poszczególnych wojskowych sięgają nawet czterech tysięcy złotych. Po interwencji naszych reporterów o zaległościach w wypłatach dodatków dla żołnierzy, ale także policjantów i pracowników służby cywilnej sprawą obiecał zająć się również premier Donald Tusk.
Premier jak się okazuje, o problemie w ogóle nie wiedział. Usłyszał o nim dopiero od reporterki RMF FM Kamili Biedrzyckiej: Nie znam tej sprawy, ale nie sądzę, żeby problem miał większe znaczenie. W tym sensie nie ma to większego znaczenia, że zostanie szybko naprawiony. Jeśli jest.
Udowodniliśmy, że problem jest. Na premierowskim dywaniku wyląduje zapewne szef resortu obrony narodowej. Sprawdzimy to. Natomiast minister Klich nie sygnalizował mi tego typu problemu - dodał Donald Tusk. Na pytanie naszej reporterki, czy zajmie się sprawą, premier odpowiedział: Jak pani zwraca mi uwagę, to nie mam wyjścia. To, czy znajdzie wyjście z sytuacji, i czy żołnierze dostaną należne im pieniądze na pewno będziemy sprawdzać.