"Rząd nie powstrzyma podwyżek cen prądu, bo to nie on decyduje o ich wysokości" - przekonywał w RMF FM gość Krzysztofa Ziemca, premier Mateusz Morawiecki. Jak podkreślił, wpływ na ewentualny wzrost opłat za energię elektryczną uzależniony jest od zewnętrznego regulatora, jakim jest Urząd Regulacji Energetyki.

REKLAMA

Jak zaznaczył premier Morawiecki, Polacy zapłacą wyższe rachunki, w związku z bardzo drogą polityką klimatyczną Unii Europejskiej.

Mamy tutaj bardzo drogą politykę klimatyczną Unii Europejskiej i jesteśmy świadomi, że Polska jest członkiem UE. Dzisiaj ceny uprawnień do emisji CO2 oscylują wokół 50 euro, są bardzo drogie. To koszt polityki Unii Europejskiej, koszt polityki klimatycznej będzie w rachunkach klientów. Następnie firmy energetyczne biorą ten koszt, przedkładają propozycje taryf do niezależnego regulatora. Gdybyśmy my zrobili jakąś ingerencję wobec tego regulatora, byłoby to naruszenie przepisów, a my tego nie zrobimy - mówił Morawiecki.

Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM nie wykluczył podwyżki cen energii elektrycznej, ale zaprzeczył informacjom o 40-procentowy wzroście rachunków za prąd.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

"Ceny rachunków za prąd nie pójdą w górę o 40 proc."


Cennik usług za prąd w gestii URE

Ceny nie pójdą w górę o 40 proc., to jest straszenie. Obywatele mają prawo wiedzieć, że ten koszt polityki UE jest bardzo wysoki. To Urząd Regulacji Energetyki decyduje o tym, na ile się zgodzić. Wszyscy ponosimy koszt polityki klimatycznej Unii Europejskiej, dzięki temu też mamy z kolei czystsze środowisko, dzięki temu walczymy o nowe technologie - to się na tym punkcie opłaci - dodał Morawiecki.