Decyzja o referendum w sprawie prywatyzacji służby zdrowia jeszcze nie zapadła - mówi premier Jarosław Kaczyński. PiS rozważa jednak wystąpienie w tej sprawie do prezydenta. Strajkujący lekarze nazywają ten pomysł zasłoną dymną i próbą skłócenia ich ze społeczeństwem.
Zapowiedź premiera jest na tle niekonkretna, że jej ostateczna treść, lub jej brak zależeć będzie od tego, jak zostanie przyjęty ten „próbny balon”. Lekarze reagują ostro, ponieważ wiedzą, że przyjęcie referendum będzie oznaczało odwrócenie uwagi od tego, co tu i teraz, czyli ich strajku, a w efekcie pewnie rozmycie ich żądań.
Wystarczy przypomnieć sobie referendum w sprawie Rospudy, bezcelowe i nieważne, ale skuteczne w rozładowywaniu napięcia. Na razie referendum to jednak straszak i gra na zwłokę. Jeśli jednak zapowiedzi staną się decyzją, to PiS przeprowadzi je bez trudu - decyzją prezydenta, za zgodą Senatu i bez udziału Sejmu, czyli bez komplikowania życia sobie.
Tomasz Skory, RMF FM