Specjaliści z laboratorium wojskowego w Puławach będą badać zawartość tajemniczej przesyłki znalezionej wczoraj na poczcie w Rybniku. Z oznaczeń na kopercie wynikało, że wewnątrz mogą znajdować się środki biologicznie niebezpieczne. Sprawą zajęła się już policja.
Początkowo planowano, że osoby, które miały kontakt z przesyłką, trafią na oddziały zakaźne do szpitali. W tej chwili poprzestano jednak na tzw. nadzorze epidemiologicznym sanepidu. Oznacza to, że pozostają w domach, obserwują swój organizm i są w stałym kontakcie ze specjalistami.
Chodzi tu o 4 osoby, które miały bezpośredni kontakt z przesyłką oraz 5 kolejnych, które kontaktowały się z pozostałymi.
W nocy odpowiednio zapakowaną przesyłkę w specjalistycznym samochodzie i pod eksportą policji wywieziono z Rybnika do laboratorium w Puławach.
Przesyłka była oznaczona znakiem sugerującym, że wewnątrz znajduje się substancja biologicznie niebezpieczna. Nie miała adresata. Odkrycia dokonała pracownica placówki.
Po otrzymaniu zgłoszenia o potencjalnym zagrożeniu strażacy i policjanci wyznaczyli strefę ochronną i ewakuowali pracowników urzędu.
Ustalono już, że przesyłkę wrzucono do skrzynki na jednym z rybnickich osiedli.
(ł)