Trzej mężczyźni, którzy w październiku ubiegłego roku ukradli w Niemczech trzy samochody, spędzą w więzieniu od dwóch do czterech lat - zdecydował sąd w Poznaniu. W jednym z aut znajdowały się trumny ze zwłokami. Złodzieje nie mieli jednak o tym pojęcia. Sąd uznał to jako okoliczność łagodzącą.
Do kradzieży doszło w miejscowości Hoppegarten pod Berlinem. Trumny z jednego z samochodów miały trafić do krematorium w Miśni. Auto zostało odnalezione w lesie w okolicy Królikowa w Wielkopolsce. Na cztery lata sąd w Poznaniu skazał Rafała K., który był współorganizatorem kradzieży. Dwaj inni mężczyźni, którzy przewozili samochody przez granicę, usłyszeli wyrok dwóch lat więzienia. Wszyscy mają też zapłacić po 16 tys. zł odszkodowania właścicielowi jednego z samochodów.
W listopadzie ubiegłego roku skradzione trumny zostały odtransportowane do Niemiec. Wcześniej przeprowadzono oględziny zwłok, które potwierdziły, że ciała nie zostały zbezczeszczone. Trójka mężczyzn została zwolniona z aresztu. Rafał K. miał dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Do tej pory prokuratura poszukuje piątego podejrzanego o udział w kradzieży. Chodzi o Tomasza S. za którym wydano list gończy i Europejski Nakaz Aresztowania.
Wyrok nie jest prawomocny.