Sąd garnizonowy jednak nie rozpatrzy dziś wszystkich zażaleń złożonych przez adwokatów sześciu żołnierzy aresztowanych za akcję w Afganistanie. Rozpatrzone zostały cztery wnioski. W sumie wpłynęło ich osiem, ponieważ jeden z żołnierzy ma dwóch adwokatów.
Argumenty mecenasów nie przekonały sędziów, żołnierze nie wyjdą z aresztu. Teraz zgodnie z procedurą dokumenty trafią do sądu okręgowego i to on będzie podejmował decyzję. Kolejnymi czterema wnioskami sąd garnizonowy zajmie się jutro.
Adwokaci żołnierzy skarżą się, że nie mogą dobrze reprezentować żołnierzy. Mówią, że część wojskowych akt sprawy jest tajna. Jak powiedział reporterowi RMF FM, wiceprezes sądu, żołnierza bronić może każdy, tak jak w sądzie cywilnym: Każdy żołnierz może sobie wziąć obrońcę na zasadach ogólnych. Ewentualnie z przyczyn finansowych może złożyć wniosek o przyznanie mu adwokata z urzędu. Nie już w tej chwili adwokatów wojskowych – dodaje wiceprezes.
To samo usłyszeliśmy od wybitnego specjalisty od prawa karnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego profesora Stanisława Waltosia, którym rozmawiał reporter RMF FM Maciej Grzyb:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Każdy adwokat broniący żołnierzy powinien mieć także dostęp do materiałów procesowych. Były szef WSI, generał Marek Dukaczewski potwierdza to w rozmowie z reporterem RMF FM. Na pytanie, czy i jak szybko adwokat może uzyskać certyfikat dostępu do informacji ściśle tajnych, generał mówi, że nie musi uzyskiwać takiej zgody. Według generała cały materiał procesowy, w tym i dowodowy, który trafi do sądu musi być dostępny dla obrońcy i samego podejrzanego, bez względu na klauzule i źródło pochodzenia. Adwokaci boją się jednak, że tego dostępu nie uzyskają.
Pytanie też ilu ich będzie. Dziś w południe na stronach internetowych dowództwa operacyjnego ukazało się ogłoszenie o poszukiwaniu adwokatów ze znajomością międzynarodowego prawa konfliktów zbrojnych.
Każdy z żołnierzy ma już obrońcę. Zgodnie z prośbą rzecznika Praw Obywatelskich pracują oni za darmo. Dowództwo operacyjne przekonuje, że nie szuka prawników na próżno, bo każdy podejrzany, może mieć do trzech adwokatów.