Zwarcie instalacji elektrycznej lub nieszczelność układu kominowego mogły doprowadzić - według wstępnej oceny biegłego - do tragicznego pożaru, który w nocy z soboty na niedzielę wybuchł w domu jednorodzinnym przy ul. Kadetów w Gdańsku. W pożarze zginęło dwóch braci w wieku trzech i ośmiu lat. Ich mamie udało się uciec przez okno z najmłodszym, rocznym dzieckiem.
@gdansk ul.Kadetw; #poar altany, 2 osoby poszkodowane (kobieta oraz dziecko), 2 ofiary miertelne (chopcy wiek ok. 3 i 8 lat),6 zastpw #PSP @KGPSP @MSWiA_GOV_PL pic.twitter.com/3d1CR19ZaL
KW_PSP_GDANSK30 wrzenia 2018
Ogień pojawił się w domu przy ul. Kadetów przed godziną 4 nad ranem.
Matka dzieci zdołała o własnych siłach uciec z płonącego budynku z najmłodszym, rocznym dzieckiem: wyskoczyła z nim przez okno.
Oboje trafili do szpitala na obserwację. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz, ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Bardzo ciężki jest natomiast stan psychiczny kobiety.
Po zakończeniu akcji gaśniczej policjanci pod nadzorem prokuratora przeprowadzili na miejscu pożaru oględziny, technik kryminalistyki zabezpieczył ślady i wykonał dokumentację fotograficzną.
Powołany został również biegły sądowy z zakresu pożarnictwa. Po południu Polska Agencja Prasowa poinformowała, powołując się na źródła zbliżone do organów ścigania, że po zbadaniu pogorzeliska biegły wskazał wstępnie na dwie możliwe przyczyny pożaru: zwarcie instalacji elektrycznej lub nieszczelność układu kominowego.
Oficer prasowa gdańskiej policji asp. Karina Kamińska poinformowała natomiast, że w ramach oględzin biegły zabezpieczył również materiał dowodowy i po jego zbadaniu ostatecznie wskazana zostanie przyczyna pożaru.
(e)