Mężczyznę podejrzanego o podpalenie mieszkania podczas Marszu Niepodległości zatrzymali stołeczni i białostoccy policjanci. 36-latek wpadł w Białymstoku.
36-latek jest powiązany ze środowiskiem pseudokibiców. Ma bogatą policyjną kartotekę. Był notowany między innymi za naruszenie nietykalności policjantów, udział w bójkach i zniszczenie mienia.
Zatrzymano mczyzn podejrzewanego o podpalenie w dniu 11.XI mieszkania przy al. 3 Maja. Policjanci ustalili tosamo 36-latka midzy innymi dziki nagraniom monitoringu. Mczyzna zosta zatrzymany w Biaymstoku, a dzisiaj rano przewieziony do Warszawy.https://t.co/UHHjHaiUk9 pic.twitter.com/qEYY0uFA7R
Policja_KSP14 listopada 2020
Policjanci zatrzymali go wczoraj wieczorem. Jak usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, udało się to zrobić w ostatniej chwili, bo mężczyzna był już gotowy do wyjazdu do jednego z krajów Beneluksu. Jego samochód był przygotowany do drogi, rzeczy spakowane i włożone do auta - podała policja.
W jego mieszkaniu znalezione i zabezpieczone zostały między innymi materiały pirotechniczne. Dziś trafi do stołecznej prokuratury, gdzie zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.
36-latka udało się namierzyć dzięki zapisom z monitoringu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Do pożaru mieszkania przy Alei 3 Maja w Warszawie doszło w środę, podczas Marszu Niepodległości. Ogień wybuchł od rac i petard rzucanych podczas przemarszu demonstrantów. Na szczęście nikt nie został ranny. Z relacji świadków pożaru wynika, że była to raca, która miała trafić w okna mieszkania powyżej, gdzie wisi symbol Strajku Kobiet oraz tęczowa flaga.
To jest ten Bg, Honor i Ojczyzna? To jest ten patriotyzm? To idiotyzm, prostactwo, nacjonalizm i wandalizm. Panowie spowodowali poar w mieszkaniu. To jest wanie prawdziwe i bezporednie zagroenie dla polskich rodzin. #NIEdlanacjonalizmu #11listopada pic.twitter.com/CVDdr6fH9c
I_Wojciechowski11 listopada 2020
Participants of the far-right #independencedayMarch in #Warsaw set a house on fire because of a #LGBTQI flag and a #StrajKobiet banner on a balcony. #MarszNiepodegoci #MarszNiepodegoci2020 pic.twitter.com/NF8Z1XRoBC
democ_de11 listopada 2020
Okazało się, że raca wpadła na balkon mieszkania, w którym znajduje się pracownia artystyczna Stefana Okołowicza, witkacologa, jednego z założycieli Instytutu Witkacego w Warszawie.
Proszę sobie wyobrazić, że siedzę przed telewizorem, oglądam relację i dzwoni ktoś stąd, prezes tej spółdzielni i mówi, że płonie pana mieszkanie. Wyobraźnia działa niesamowicie - mówił w rozmowie z TVN24 Stefan Okołowicz
W pomieszczeniu, do którego wpadła raca, stały fotografie Witkacego na międzynarodową wystawę planowaną na przyszły rok. Na szczęście nic się nie zajęło - powiedział TVN24 Okołowicz.
Dodał, że "na szczęście oryginalne prace Witkacego są w zupełnie innym miejscu", a w tym miejscu znajdują się powiększenia i reprodukcje z wystaw.
W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany - wielu uczestników brało w nim udział pieszo.
Podczas Marszu doszło do zamieszek. Policja informowała m.in., że w stronę policjantów poleciały kamienie i race. KSP przekazywała, że "grupy chuliganów zaatakowały policjantów chroniących bezpieczeństwo innych ludzi". Do działań ruszyły pododdziały zwarte, które użyły środków przymusu bezpośredniego - gazu łzawiącego i broni gładkolufowej.
W związku z przestępstwami po środowym Marszu Niepodległości zatrzymano dotychczas 36 osób; wystawiono także ponad 260 mandatów, do sądu trafiło 420 wniosków o ukaranie. Rannych zostało 35 policjantów, a łącznie zatrzymano ponad 300 osób.
Wczoraj Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ wszczęła śledztwo dotyczące zdarzeń na Marszu Niepodległości. Chodzi o napaść na funkcjonariuszy policji oraz naruszenie porządku publicznego.
Zarzuty usłyszało 36 uczestników marszu. Policjanci domagają się aresztu dla jednej z osób i dozoru dla 17 zatrzymanych.
Mężczyzna, którego aresztu chce policja, usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy. Pozostałym w większości zarzucono udział w nielegalnym zbiegowisku, naruszenie nietykalności policjantów, znieważenie funkcjonariuszy i udział w bójce. Są też dodatkowo zarzuty kradzieży i posiadania narkotyków.
Dziś MSWiA na Twitterze, na kanale Youtube i na swojej stronie internetowej opublikowało zapis monitoringu z tamtych zajść. Film pokazuje dokładny przebiegu wydarzeń, które miały miejsce w rejonie ronda de Gaulle'a. Widać na nim m.in moment starć z policją i postrzelenia fotoreportera "Tygodnika Solidarność".
"Kierując się ważnym interesem publicznym, przedstawiamy rzeczywisty obraz sytuacji, utrwalony na monitoringu miejskim i dokumentujący zdarzenia u zbiegu Al. Jerozolimskich i Nowego Światu" - poinformowało MSWiA.
MSWiA w komunikacie prasowym dotyczącym zapisu monitoringu z Marszu Niepodległości wskazała na kluczowe fragmenty nagrania:
"02:11 - czoło marszu; straż marszu zajmuje obydwie jezdnie spowalniając przejazd pojazdów; ustawione bariery przy Empiku; na dachu budynku zaznaczona ekipa kamerzystów TVP Info, a nie jak chce jeden z portali - "Antifa",
03:22 - czoło marszu na rondzie de Gaulle'a przy palmie; na górze zdjęcia widoczne rozlokowanie policji w dużej odległości od uczestników marszu, analogicznie jak w latach ubiegłych,
06:11 - demonstranci forsują bariery z zamiarem przedostania się przez bramę przy Empiku,
08:54 - pierwszy szturm na bramę przy Empiku i znajdujący się w głębi oddział policji,
12:32 - trwa kolejny atak chuliganów na policję; fotograf 'Tygodnika Solidarność' stoi pomiędzy atakującymi chuliganami a policjantami,
12:52 - rzucający racą w policjanta chuligan, przebiega tuż obok fotografa; moment przypadkowego postrzelenia fotografa" - można przeczytać w informacji ministerstwa.