Od wielu dni trwa w Polsce zamieszanie wokół maturalnych i gimnazjalnych egzaminów. Te ostatnie powtarza w tym roku ok. 1200 uczniów z kilku województw. Z kolei po maturalnej aferze w Opolu, pojawił się problem egzaminacyjnego pogromu w Lublinie.
Na Warmii i Mazurach testy gimnazjalne powtarza cała wieś Szkotowo. Tam test rozwiązał jeden z nauczycieli, a potem rozdał uczniom do przepisania. Chodziło o to, by szkoła miała dobry wynik w nauczaniu, bo w przeciwnym razie mogłaby zostać zlikwidowana.
Spore problemy w tym roku mieli także maturzyści. Najpierw na Opolszczyźnie abiturienci powtarzali maturę z powodu przecieku, teraz okazało się, że w Lublinie uczniowie Zespołu Szkół Chemicznych przeszli prawdziwy pogrom; spośród 300 uczniów zdających egzamin dojrzałości co 3. oblał.
Niewykluczone, że sprawą zajmie się kuratorium. Wszak takie wyniki świadczą także o nauczycielach. To nie było tak, że się nie uczyliśmy – mówią zdenerwowani uczniowie. Nigdy nie miałam problemów z historii, ale wiem, że pani od historii nie za bardzo mnie lubiła - opowiada reporterowi RMF jedna z uczennic. To wyglądało mniej więcej w ten sposób. Uczeń odpowiadał dobrze, a dyrekcja twierdziła, że to były błędne odpowiedzi, nie na temat - dodaje inna osoba.
Co ciekawe, uczniowie, którzy z matury pisemnej dostali jedynki, nie mogą obejrzeć swych prac. Część młodzieży postanowiła więc zbojkotować uroczystość wręczania świadectw.
Sprawą zajął się reporter RMF Cezary Potaczuk: