Na trzy miesiące trafił do aresztu 36-letni Radosław K., który w piątek wieczorem po pijanemu wjechał samochodem w grupę ludzi w Siennicy Nadolnej na Lubelszczyźnie. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania katastrofy drogowej i ucieczki z miejsca wypadku. W zdarzeniu rannych zostało 10 osób, w tym dzieci. Stan trzech dziewczynek jest ciężki.

REKLAMA

Mężczyzna przyznał się do zarzucanych czynów. W trakcie przesłuchania w prokuraturze stwierdził, że do wypadku przyczyniła się nagła awaria jego samochodu. Kierowcy, który niedawno wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał karę za jazdę po pijanemu, grozi do 15 lat więzienia.

W piątek wieczorem 36-latek potrącił grupę ludzi idących poboczem. Uciekł z miejsca wypadku. Po kilkudziesięciu minutach wpadł jednak w ręce policji. Wówczas okazało się, że miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

W wypadku rannych zostało 10 osób. Najciężej ranna 15-latka trafiła na oddział intensywnej terapii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Jej stan – jak informują lekarze – poprawił się. Dziewczynka była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej, ale została już wybudzona. Coraz lepiej czują się także pozostałe dwie osoby leczone w tej placówce. Jedna z dziewczynek przeszła operację.

Po wypadku do szpitala w Krasnymstawie trafiło jeszcze pięć innych osób, w tym trzy 15-latki. Odniosły one lżejsze obrażenia - stłuczenia głowy, kręgosłupa, skręcenia stawów. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.