Polowanie na dzika, jakie urządziło dwóch mężczyzn mieszkających pod Wyszkowem na Mazowszu, skończyło się zupełnie inaczej, niż zaplanowali organizatorzy. Jeden z nich, tropiąc zwierzę, potknął się i przypadkowo postrzelił swojego kolegę.
Rolnicy chcieli rozprawić się ze zwierzęciem, które notorycznie niszczyło ich uprawy kukurydzy. Po wspólnej naradzie postanowili zapolować na dzika, zachodząc go z dwóch stron pola.
Gdy jeden z nich usłyszał, że coś rusza się w kukurydzy, odbezpieczył swoją broń myśliwską. Kiedy podchodził bliżej, potknął się i broń wystrzeliła. Okazało się jednak, że tym, co wywołało niepokojący hałas nie był dzik, a... kolega "myśliwego". Mężczyzna trafił prosto w jego stopę.
Ranny rolnik trafił do szpitala. Policja sprawdza, czy mężczyźni mieli pozwolenie na broń. O losie dzika - sprawcy całego zamieszania - nic nie wiadomo.
Niedawno informowaliśmy o innym pechowym myśliwym. W ubiegłym tygodniu w okolicach Dąbrowy Tarnowskiej 26-latek postrzelił się w nogę. Do wypadku doszło podczas kłusowania na zające. Mężczyzna polował na nie nielegalnie wraz z młodszym bratem. Teraz obu grozi do 5 lat więzienia.