Policja coraz chętniej sięga po nagrania z miejskich kamer i na ich podstawie karze kierowców - podaje "Rzeczpospolita".

REKLAMA

Po radarach, fotoradarach, dronach, kamerkach montowanych na mundurach drogówka postanowiła częściej sięgać po zdjęcia z monitoringu miejskiego. Ruszają kolejne pilotaże. Co to oznacza dla ok 17 mln kierowców? Dużo więcej mandatów - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Jak podaje gazeta, najnowszy pilotaż ruszył w Bielsku-Białej. Tamtejsi policjanci drogówki zasiądą w centrum monitoringu miejskiego i będą śledzić wykroczenia wobec pieszych. Monitoring pokaże im numer rejestracyjny pechowego auta, potem drogówka wyśle do właściciela auta żądanie wskazania kierującego. A na końcu wystawi mandat zgodnie z taryfikatorem.

Rozwój technologii powoduje, że policja coraz częściej korzysta z takich nagrań - powiedział cytowany przez "Rzeczpospolitą" rzecznik Komendy Głównej Policji mł. insp. Mariusz Ciarka.

(m)