Każda osoba, która ukończyła 75. rok życia, bez względu na status materialny będzie miała prawo do bezpłatnych leków znajdujących się na wykazie ogłaszanym przez ministra zdrowia (tzw. liście "S"). To najważniejsze założenie ustawy uchwalonej w piątek przez Sejm.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Prawo do przepisywania darmowych leków z tzw. listy "S" otrzymali lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej oraz niektóre pielęgniarki POZ. Lekarstwa będą też mogli przepisywać lekarze posiadający prawo wykonywania zawodu, którzy zaprzestali wykonywania go, ale receptę wystawili dla siebie oraz członków najbliższej rodziny. Posłowie nie zgodzili się na poprawki dotyczące m.in. rozszerzenie listy osób uprawnionych do wypisywania recept na darmowe leki.
Pierwszy wykaz darmowych leków dla seniorów, minister zdrowia ma ogłosić nie później niż 1 września. Za ustawą, której projekt przygotował rząd, głosowało 297 posłów, 3 było przeciw, 139 wstrzymało się od głosu.
W wykazie mają znaleźć się przede wszystkim medykamenty związane z leczeniem chorób wieku podeszłego. Minister zdrowia, kwalifikując produkty do wykazu, będzie kierował się m.in. dostępnością i bezpieczeństwem ich stosowania oraz rocznym limitem wydatków przewidzianych na ten cel w budżecie. W uzasadnieniu projektu ustawy podkreślono, że skutki gospodarcze nowelizacji "można określić jako pozytywne". Z jednej strony zostaną zwiększone wydatki publiczne, z drugiej poprawi się stan zdrowia i jakość życia osób starszych. Ograniczone zostaną również koszty hospitalizacji wynikające z braku przyjmowania przepisanych leków.
Założono, że w latach 2016-2025 maksymalny limit wydatków z budżetu państwa na darmowe leki dla seniorów, wyniesie prawie 8,3 mld zł. Tylko w tym roku koszt funkcjonowania ustawy określono na 125 mln zł. Założono również stopniowy wzrost kwoty refundacji o ok. 15 proc. rocznie w ciągu kolejnych 6-7 lat, a potem spowolnienie tego wzrostu do ok. 6 proc.
W sytuacji, gdy wydatki z budżetu państwa przekroczą po pierwszym kwartale danego roku 25 proc. limitu przewidzianego na ten rok, minister zdrowia "wdraża mechanizm korygujący", polegający na zmianie wykazu bezpłatnych medykamentów.
W ustawie znalazły się także przepisy nowelizujące tzw. ustawę refundacyjną, których celem jest zagwarantowanie pacjentom większej swobody w wyborze medykamentów innych niż przypisane na recepcie, jeśli nie powoduje to powstania różnic terapeutycznych.
Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł podkreślał w Sejmie, że konstytucja nakazuje otoczenie szczególną opieką osoby w podeszłym wieku, a za takie nie można w XXI wieku uznać np. sześćdziesięciolatków. Za przyjęciem granicy 75 lat w ustawie przemawia - jak wyjaśniał minister - fakt, że osoby w tym wieku chorują znacznie częściej; średnio konsumują 40 opakowań leków rocznie. Dodał, że "był czas by obdarzyć seniorów tego typu dobrodziejstwem jakie proponuje się w tej ustawie, a nawet większym", czego jednak nie uczyniono. My robimy teraz pierwszy krok, od czegoś trzeba zacząć - zaznaczył.
Minister przekonywał, że regulacja wskazuje zasady kwalifikowania leków na tzw. listę "S". Będą to nie tylko kryteria, które obowiązują dla całego wykazu leków refundowanych, ale także m.in. zaspokojenie potrzeb zdrowotnych osób starszych oraz dostępność i bezpieczeństwo stosowania leków u seniorów. Radziwiłł mówił, że nowe regulacje nie zwiększą kolejek do lekarzy POZ. Jak wyjaśniał, przepisy pozwalają bowiem, na przykład na wystawienie recepty zaocznie, bez konieczności wizyty pacjenta.
Uprawnienie lekarzy POZ do wystawiania recept, ma być - jak mówił - krokiem w stronę zmiany przyzwyczajeń pacjentów z chorobami przewlekłymi których leczenie nie wymaga zmian, by nie odwiedzali lekarzy specjalistów jedynie po to, by otrzymać kolejną receptę na stale przyjmowany lek. Być może uda się w ten sposób troszkę kolejkę do specjalistów ograniczyć, umożliwiając wizytę osobom które wymagają pilnych konsultacji - powiedział Radziwiłł.
Minister podkreślił, że lista "S" dotyczyć będzie leków stosowanych w chorobach przewlekłych więc nie ma problemu wypisywania ich np. w ramach szpitalnych oddziałów ratunkowych. Na liście nie znajdą się antybiotyki i leki przeciwgorączkowe bo to nie ma sensu. Chcemy przynieść ulgę tym, którzy ponoszą koszty na leki dlatego, że są przewlekle chorzy na wiele chorób - powiedział minister. Wyjaśniając dlaczego uprawnienie do leków przyznano grupie seniorów bez różnicowania ich sytuacji finansowej, Radziwiłł podkreślił, że zrobiono to, "by nie wpędzać ich w konieczność udowadniania swojej niezamożności". Dodał, że z szacunków wynika, że weryfikacja ewentualnego kryterium dochodowego przekroczyłaby ewentualne oszczędności.
Szef resortu zdrowia powołał się na badania CBOS, z których - jak mówił - wynika, że 94 proc. Polaków popiera rozwiązania. Proszę więc być ostrożnym w głosowaniu przeciwko temu projektowi - mówił. Odnosząc się do głosu z sali, że jego wypowiedź to szantaż, minister powiedział, że "to nie szantaż, to zwrócenie uwagi na kontekst w jakim działamy".