Ponad trzy tysiące razy interweniowali strażacy w związku z wichurami, które przechodzą przez Polskę. To wstępny bilans obejmujący niedzielę i część poniedziałku. W Bukowinie Tatrzańskiej zerwany dach przygniótł cztery osoby. W tragicznym wypadku zginęły trzy osoby. "Samolot linii LOT lecący z Warszawy do Seulu przez złe warunki atmosferyczne musiał zawrócić na lotnisko" - powiedział p.o. rzecznika prasowego LOT-u Michał Czernicki.
Krótko po starcie rejsu z Warszawy do Seulu samolot wleciał w okolice bardzo silnych wyładowań atmosferycznych, dlatego też pilot podjął decyzję, żeby zawrócić maszynę do Warszawy. Odbyło się to zgodnie ze standardowymi procedurami lądowania - zaznaczył Michał Czernicki.
Dodał, że nie było konieczności zrzutu paliwa, a masa samolotu była odpowiednia do wylądowania w Warszawie. Stąd też po okrążeniu lotniska w Warszawie piloci posadzili maszynę na pasie - dodał.
Najwięcej pracy strażacy mieli w Małopolsce, na Podkarpaciu, Dolnym Śląsku i na Śląsku.
W województwie podkarpackim wiatr zerwał około 300 metrów kwadratowych dachu na budynku jednej ze szkół. Nikomu nic się nie stało.
W Bukowinie Tatrzańskiej wiatr zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Zginęły trzy osoby.
Łączny bilans poszkodowanych przez silny wiatr - do przedpołudnia w poniedziałek - to sześć osób.
Wśród rannych jest osoba z województwa łódzkiego, która wjechała samochodem w drzewo, oraz jedna osoba z Warszawy, na którą spadł konar.
Jeden poszkodowany to kierowca w województwie dolnośląskim, który chcąc uniknąć uderzenia w powalone drzewo zjechał do rowu i został ranny - powiedział st. bryg. Paweł Frątczak i dodał, że drugą poszkodowaną osobą jest kobieta, która jadąc samochodem w miejscowości Jaworów w Łódzkiem najechała na powalone drzewo.
Ponad 800 interwencji związanych z usuwaniem skutków silnego wiatru zanotowali strażacy na Podkarpaciu. Wiatr uszkodził również linie energetyczne.
W większości przypadków strażacy wyjeżdżali do usuwania połamanych gałęzi i konarów drzew tarasujących drogi, ulice, chodniki lub posesje - powiedział rzecznik podkarpackiej straży pożarnej Marcin Betleja.
Dodał, że "strażacy ponad 240 razy pomagali również przy zabezpieczeniu uszkodzonych konstrukcji dachowych na budynkach mieszkalnych i gospodarczych".
Najwięcej interwencji było w powiatach: rzeszowskim, krośnieńskim, jarosławskim i łańcuckim. Na szczęście nic nikomu się nie stało - powiedział rzecznik.
Przechodząca nad województwem opolskim wichura zerwała dach remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Falmirowicach. Strażacy w tym czasie byli w terenie.
W nocy z niedzieli na poniedziałek wezwano ich do pożaru lasu wywołanego przez zerwaną linię energetyczną. Po powrocie około piątej nad ranem w poniedziałek
zobaczyli zerwany przez wichurę dach.
Silny wiatr uszkodził również więźbę dachową. Przez pozbawiony osłony strop, do budynku dostała się woda, która zalała urządzenia elektryczne.
Aktualizujemy nasz map synoptyczn. Ponisze grafiki przedstawiaj rozwj zjawisk #meteo i przemieszczanie si orodkw niowych. Do mapy zaczamy legend, uatwiajc czytanie i interpretacj mapy synoptycznej.#IMGW #synoptyka #mapa #synop #ni #Sabine #Sabina #Ciara pic.twitter.com/tM5PhZFiyv
IMGWmeteo10 lutego 2020
W poniedziałek silny wiatr dawał się też we znaki mieszkańcom Krakowa i okolic. Przed południem nieprzejezdne były ulice i tory tramwajowe w kilku miejscach miasta.
Drzewa i konary blokowały przejazd m.in. ulicą Dietla (centrum Krakowa), Igołomską i Sołtysowską (Nowa Huta). Autobusy i tramwaje jeździły objazdami.
Nie mamy informacji o osobach poszkodowanych w Krakowie - powiedział rzecznik krakowskiego MPK.
Najwięcej interwencji strażackich odnotowano w powiatach: gorlickim, myślenickim i wadowickim.
Dachy kilku budynków mieszkalnych i gospodarczych m.in. w powiatach wrocławskim, bolesławieckim czy jaworskim zostały uszkodzone przez wichury, które przeszły nad Dolnym Śląskiem.
Porywy wiatru w regionie dochodziły do 100 km/h.
Zerwana została część dachu budynku gospodarczego w podwrocławskim Tyńcu. Dachy zostały również uszkodzone na budynkach w Bolesławcu oraz w miejscowości Kruszyn w powiecie bolesławieckim.
W gminie Mirsk konary drzew uszkodziły cztery auta.
Po przejściu wichur prądu na Dolnym Śląsku nie miało siedem tysięcy odbiorców. Strażacy interweniowali ponad pół tysiąca razy.
Porywisty wiatr spowodował też utrudnienia na kolei. Pociągi jeździły jednym torem na trasach Wrocław - Brzezinka Średzka oraz Kamieniec Ząbkowicki - Starczów. Na trasie Wrocław - Trzebnica powalone drzewo wstrzymało ruch pociągów.